Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy prezes Voigt uratuje ŁKS?

Jan Hofman
Andrzej Voigt, prezes ŁKS
Andrzej Voigt, prezes ŁKS Polskapresse
Pojawienie się w ŁKS Andrzeja Voigta rozbudziło nadzieje, że nowy prezes poprowadzi zasłużony łódzki klub ku lepszym czasom. Tak się jednak nie stało. Piłkarze spadli do pierwszej ligi, a na horyzoncie nie widać ludzi, którzy chcieliby tchnąć w 104-latka nowe, lepsze życie.

Postępowanie nowego sternika ŁKS jest dla wielu fanów sporym zaskoczeniem. Wydawać się mogło, że Voigt, jak sam podkreśla, mocno związany z biznesem, powinien twardo stąpać po ziemi. Tymczasem prezes ŁKS na portalu społecznościowym wylewa żale i przedstawia spiskowe teorie dziejów, retorycznie pyta, dlaczego niektóre wyniki końca rundy wiosennej wielu ludzi nie zdziwiły.
Przyznam, że wolałbym, aby prezes skoncentrował się na sobie i podległym mu ludziom w ŁKS i spytał publicznie, dlaczego tak koncertowo schrzanili rundę wiosenną. Ich radosna twórczość w klubie z al. Unii zakończyła się spadkiem do I ligi. Wielu jest zdania, że przy znacznie lepszym zarządzaniu ten sezon nie zakończyłby się tak dla źle dla łodzian. Najzwyczajniej w świecie zaprzepaszczono ogromną szansę uniknięcia smutnej konieczności rozstania się z krajową czołówką. Zamiast na fachowca, postawiono na celebrytę i na pewno było wesoło, ale śmiano się głównie z ŁKS, a przecież nie o to chodziło.
Można też zastanawiać się nad tym, czy prezes ŁKS zna realia dotyczące piłkarskiej ekstraklasy. Podczas niedawnej konferencji prasowej wieszczył, że kilka zespołów z powodów finansowych może mieć duże problemy z otrzymaniem licencji na przyszły sezon. Okazało się, że był w błędzie, bo tylko jedna drużyna padła na sprawach finansowych wymaganych przez licencyjne przepisy.
O nowym sterniku ŁKS pochlebnego zdania nie ma również były piłkarz, ale także działacz klubu z al. Unii Tomasz Wieszczycki. Oto co powiedział o Voigcie na jednym z portali: "Nigdy nie poznałem tego pana, nie miałem okazji z nim rozmawiać. Znając środowisko wierzycieli ŁKS powiem jednak, że to bajkopisarz, który obiecywał pewne spłaty zobowiązań, a nie dotrzymuje terminów. Zapewne zna się na budowie autostrad, ale nie otoczył się ludźmi kompetentnymi".
Może zatem nadchodzi już czas, aby czyny, a nie słowa zaczęły świadczyć o wartości prezesa ŁKS. W innym wypadku wyjdzie na to, że to Daniel Goszczyński był jedynym, który wiedział, jak zarządzać piłkarskim interesem w ŁKS i pewnie gdyby nie zmowa w polskim futbolu, kierowałby klubem do dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany