Czy piłkarzom ŁKS znów się upiecze i decyzją przy zielonym stoliku zostaną w ekstraklasie?

W tej sytuacji można założyć, że walka z nim przesunie się na kolejny miesiąc, a może miesiące. Grać nie będzie można, a wielu piłkarzom kontrakty kończą się 30 czerwca. Po tym terminie grać nie będą mogli. I tego UEFA chce uniknąć. Gdyby do 30 czerwca się nie udało, trzeba będzie za mistrzów uznać aktualnych liderów rozgrywek w poszczególnych krajach. A co ze spadkowiczami? Zbigniew Boniek mówi, że nie da nikomu krzywdy zrobić. W PZPN jest wielu zwolenników rozwiązania, żeby nikt w tym wyjątkowym sezonie nie spadał ekstraklasy. Do elity dołączą dwie najlepsze drużyny pierwszej ligi i od następnego sezonu ekstraklasa liczyć będzie osiemnaście drużyn. I tak byłaby chyba najbardziej sprawiedliwie. Tak już zrobiono w lidze koszykarek.
Gdyby takie same decyzje zapadły w futbolowej ekstraklasie i niższych ligach, to drużynie ŁKS upiekłoby się po raz drugi. W czerwcu 2017 roku łodzianie wywalczyli awans do II ligi przy zielonym stoliku.
Zarząd Finishparkietu Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie podjął decyzję, że rezygnuje z ubiegania się o licencję na grę w II lidze. Tym samym miejsce Drwęcy zajął ŁKS, jako wicemistrz grupy I trzeciej ligi.
Oczywiście, że jestem zadowolony, choć pełnej satysfakcji nie ma mówił Tomasz Salski, prezes ŁKS Łódź. Wolałbym wywalczyć awans na boisku. Trzeba jednak zauważyć, myśmy licencję na grę w drugiej lidze otrzymali za pierwszym podejściem.
Mimo, ze ŁKS wszedł do drugiej ligi kuchennymi drzwiami, to trudno się nie cieszyć twierdził Adam Kaźmierczak, prezes ŁZPN. To początek odbudowy pozycji łódzkiej piłki nożnej na arenie ogólnopolskiej. Uważam, że to także dobre posunięcie Drwęcy. Klub nie ma stadionu, ma też kłopoty finansowe i mógłby się wycofać z rozgrywek po dwóch lub trzech kolejkach.