Przy okazji widać, że sternicy miasta nie znają starego polskiego porzekadła "Cudze chwalicie swego nie znacie".
Ale po kolei. W obecności wiceprezydenta Łodzi Krzysztofa Piątkowskiego ogłoszono, że nasz podatnik wspierać będzie fundację Realu Madryt i współpracującą z nim Fundację Rozwoju Edukacji i Sportu. Pierwsza działa od połowy 2011 roku, druga od kwietnia 2012. Niby bardzo krótko, ale wychodzi na to, że już zaskarbiły sobie ogromne zaufanie przedstawicieli władz centralnych i samorządowych (pozyskiwanie środków unijnych, z budżetu centralnego czy Wojewódzkiego Urzędu Pracy).
Jednym słowem zapowiedziano szeroką pomoc dla tego podmiotu (co ciekawe, zgodnie z KRS, w radzie nadzorczej są Filip Kenig i Jakub Urbanowicz, a więc ludzie odpowiedzialni za upadek futbolu w ŁKS!). Projekt ma m.in. obejmować... szkolenia instruktorów piłki nożnej.
Logiczne wydaje się, że Real Madryt i bez pieniędzy łódzkiego podatnika da sobie świetnie radę, a władze miasta powinny się skupić na wspieraniu i pomaganiu lokalnym stowarzyszeniom i klubom. Tymczasem takiego kredytu zaufania nie otrzymała choćby łódzka Szkoła Mistrzostwa Sportowego, która kształci kadry i wychowuje młodzież od siedemnastu lat! Przypadek, czy też coś jest na rzeczy? Wypada wierzyć, że prezydent Hanna Zdanowska zechce szybko udowodnić, że ma w sercu Łódź, a nie dobro zagranicznych fundacji!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?