Czworonożne ofiary wojny na Ukrainie na leczeniu w Łodzi [ZDJĘCIA]

– Najbardziej mnie cieszy, że Foxy odżyła, bo była w tragicznym stanie – mówi Łukasz Rawicki, weterynarz z gabinetu, który podjął się leczenia zwierząt z Ukrainy. – Wózek pozwoli jej zregenerować zwiotczałe mięśnie i przyspieszy rehabilitację. Chociaż tylne łapy na zawsze będą bezwładne.

Foxy to maleńka ruda suczka. Spadła z dużej wysokości. Mogła być wyrzucona przez okno lub wyskoczyła sama, bo opiekun uciekł lub zginął.
– To niestety codzienność na Ukrainie – mówi Natalia Łukaszewicz z fundacji. – Ludzie uciekają przed wojną, a psy zostawiają na łańcuchu przed domem, żeby odstraszały złodziei. I zdychają z głodu lub zrywają się z łańcuchów, kalecząc się przy tym dotkliwie.
Wszystkie czworonogi, które przywieziono do Łodzi, najpierw trafiły do schroniska w Dnietropietrowsku. Niestety, nie ma tam odpowiednich warunków sanitarnych, brakuje środków medycznych oraz lekarzy, którzy mogą profesjonalnie zająć się okaleczonymi psami i kotami.

– Nie przywieźliśmy ich tutaj dlatego, że nie chcemy pomagać polskim zwierzakom – dodaje Natalia Łukaszewicz. – Chcieliśmy zwrócić uwagę na to, że w wojnie na Ukrainie cierpią także zwierzęta.

Jeden z psów, niewidomy Karim, już znalazł nowy dom, w piątek pojechał do Warszawy. Kot Bolek został już przewieziony z lecznicy do przytuliska fundacji na ul. Malowniczej. Trzy psy w najcięższym stanie są wciąż pod opieką weterynaryjną. Gdy zostaną podleczone, będą potrzebowały nowych domów.

Pogoda w Łodzi. Prognoza na majówkę. Małe szanse na ciepły długi weekend [PROGNOZA SZESNASTODNIOWA]

Losowanie Lotto. Kumulacja Lotto 28 kwietnia. Do wygrania jest 7 mln zł (WYNIKI, O KTÓREJ LOSOWANIE)