Czego Banaszek dorobił się na wiceprezydenturze

... gdy 13 maja ubiegłego roku objął funkcję wiceprezydenta, miał 200 tys. zł oszczędności, a 1 marca br., gdy został z niej odwołany, 20 tys. zł debetu. Nie ma już również 1000 franków szwajcarskich, a jego papiery wartościowe opiewają nie na 132 tys. zł, tylko na 112 tys. zł. Z powodu kryzysu finansowego ma kłopoty ze spłatą kredytu hipotecznego.

Zaciągnął go w 2007 r. na prawie 330 tys. franków szwajcarskich, w maju 2011 roku miał do spłaty 875 tys. zł, a teraz, po wzroście kursu szwajcarskiej waluty, jego zadłużenie wynosi 915 tys. zł.

W ciągu blisko dziesięciu miesięcy wiceprezydenckiej kariery Arkadiusz Banaszek zdążył za to zmienić auto: w lipcu z volkswagena golfa z 2003 r. przesiadł się do volvo V50 z 2009 r. Jest też współwłaścicielem trzech domów o powierzchni 170, 230 i 200 mkw., wartych łącznie 2,5 mln zł, oraz 3,2 hektara nieużytków rolnych wycenianych na 40 tys. zł.

W ubiegłym roku były wiceprezydent Łodzi zarobił w sumie 609 tys. zł. Ile pochodziło z budżetu magistratu, to z oświadczenia majątkowego jasno nie wynika, bowiem Arkadiusz Banaszek podaje jedynie sumę 568 tys. zł "z tytułu zatrudnienia" i 41 tys. zł "z tytułu wynajmu". Jednak w 2011 r. do maja pracował w prywatnej firmie, gdzie zarobił 462 tys. zł (to dane z oświadczenia, które złożył, kiedy obejmował urząd), co oznacza, że w magistracie przez resztę 2011 r. dostał 106 tys. zł.