Czasu na przełom w zespole Beef Master Budowlani nie ma zbyt wiele

Przypomnijmy, że podopieczne trenera Adama Grabowskiego mają na koncie jeden punkt (w inauguracyjnej kolejce uległy bowiem w Bielsku-Białej Aluprofowi 2:3). Swoje kolejne spotkanie rozegrają w najbliższy poniedziałek. Tego dnia zmierzą się w Pile z PGNiG Naftą (godz. 18).
Wypada być sprawiedliwym. Nie ulega wątpliwości, że spory wpływ na taką postawę zespołu Grabowskiego ma absencja dwóch doświadczonych zawodniczek – środkowej Sylwii Pyci oraz przyjmującej Doroty Ściurki. O sporym pechu może mówić zwłaszcza druga z nich, w końcu urazu łydki nabawiła się na przedmeczowej rozgrzewce. Niestety, rokowania, dotyczące powrotu do zdrowia obu pań nie są zbyt optymistyczne. Jest naprawdę niewielka szansa, żeby pojawiły się na parkiecie w Pile.
Ale nie sposób ograniczyć się tylko do tych kontuzji. Przecież ilość własnych niewymuszonych błędów, jakie popełniły nasze siatkarki w starciu z Impelem, była wręcz zastraszająca, biorąc pod uwagę ten poziom rozgrywek. Chwilami wyglądało to tak, jakby gospodynie walczyły w tym składzie po raz pierwszy.
– Dostaliśmy srogie lanie. Nasze ustawienie było zgoła odmienne od tego, co robiliśmy przez ostatnie trzy dni. Ale to oczywiście nie usprawiedliwia naszej postawy. Zespół był zbyt długo nieobecny, gra wyglądała źle. To się musi zmienić – mówił po meczu szkoleniowiec łodzianek.