To będzie piąty mecz łodzian przed własną publicznością i najwyższy czas, aby piłkarze Widzewa sprawili swym sympatykom odrobinę radości. Cztery wcześniejsze pojedynki na stadionie przy al. Piłsudskiego zakończyły się remisami, które nie mogą satysfakcjonować żadnego z sympatyków klubu.
Brak zwycięstw w Łodzi ma bezpośredni wpływ na miejsce naszej drużyny w tabeli pierwszej ligi. A trzeba przyznać, że jest ona odległa. Nieumiejętność wykorzystywania atutu własnego boiska skutkuje piętnastym miejscem w tabeli, a więc lokatą bezpośrednio zagrożoną spadkiem do niższej ligi.
Cieszy, że podopieczni trenera Włodzimierza Tylaka doszli do wniosku, że coś z ich formą jest nie tak. Jak twierdzą dobrze poinformowani, zawodnicy zwołali naradę, na którą zaprosili również szkoleniowca. Spotkanie było tajne, ale do mediów wyciekły wnioski z burzy mózgów, do której doszło w klubowym budynku. Sami widzewiacy uznali, że nie są dobrze przygotowani do jesiennej rywalizacji i zaapelowali do szkoleniowca, aby podkręcił im trochę śrubę, co w potocznym języku oznacza ni mniej, ni więcej tylko znacznie intensywniejsze zajęcia.
W środowisku już się śmieją z widzewskiego opiekuna i nie ma co ukrywać, że taka sytuacja nie najlepiej świadczy o jego kompetencjach i zawodowym przygotowaniu. Złośliwcy przypominają, że przed tygodniem piłkarze Widzewa nie trenowali w poniedziałek, a we wtorek relaksowali się w kręgielni. Jednak taki cykl przygotowań nie sprawdził się (kolejna porażka), a więc teraz w łódzkim klubie próbują innych sposobów.
Ale cel uświęca środki, toteż należy trzymać mocno zaciśnięte kciuki, by kolejny treningowy eksperyment przyniósł pozytywne efekty. Szczególnie że łodzianom przyjdzie się zmierzyć z silnym zespołem. Flota plasuje się na siódmy miejscu w tabeli, a więc znacznie wyżej od gospodarzy sobotniej konfrontacji. Łódzkim kibicom przypomni się dwójka byłych widzewiaków: Michał Stasiak i Rafał Grzelak. W minionej kolejce Flota pokonała 2:0 Arkę Gdynia. Akcje ofensywne zespołu napędzał tercet: Sebastian Olszar – Rafał Grzelak – Charles Nwaogu. Dwaj ostatni, zdobyli po bramce, a Nigeryjczyk spokojnie mógł ustrzelić hat tricka. Zmarnował m.in. idealne dogranie Olszara, sam też nie podał w dogodnej sytuacji koledze z zespołu. Warto, aby widzewiacy zwrócili na to szczególną uwagę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Joanna Kurowska pozuje do selfie na POGRZEBIE. "Gdzie się podziała przyzwoitość?"
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu
- Kochało się w nim pół Polski. Nie uwierzysz, jak teraz wygląda Makowiecki!