Czarne chmury nad Fabrycznym - planowany dworzec jest za wielki i nie będzie unijnej dotacji!?

A po rządowej decyzji o odsunięciu poza rok 2020 realizacji projektu Kolei Dużych Prędkości jest to mało realne. Unijni kontrolerzy sprawdzają teraz założenia inwestycji i mają wydać opinie Komisji Europejskiej. Jeżeli okaże się, że wielkość dworca nie ma uzasadnienia - to nie będzie unijnej dotacji.

Jak zapowiedzieli obecni na spotkaniu przedstawiciele PKP, spółka ma na początku 2013 r. przedstawić nowe analizy planowanego ruchu na dworcu i wtedy będzie wiadomo, czy Fabryczny ma szansę powstać w zaplanowanych rozmiarach. Koszt budowy dworca to 1,8 mld zł. Ma być gotowy w 2015 r.

- Dworzec i tak musi się odrodzić najpierw dla kolei klasycznej. A poza tym rzadko się zdarza przy inwestycjach infrastrukturalnych przeszacowanie. Większe inwestycje to pozostawienie przestrzeni na rozwój. Żebyśmy, gdy za 10 lat pojawi się Kolej Dużych Prędkości nie trzeba było znów przebudowywać miasta - mówi Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi.

Posłowie i senatorowie mają w ciągu 2 tygodni otrzymać od PKP i władz Łodzi wykaz zagrożeń dla inwestycji.

- W ciągu dwóch lat urzędowania prezydent Zdanowskiej Łódź została utopiona. Okazuje się, że wy nawet nie wiecie jaki to będzie dworzec i dla jakiej kolei. Żeby nie było tak jak z Przekrętem Narodowym, czy Stadionem Narodowym gdzie nikt w porę nie zareagował i powstał najdroższy bubel świata - mówi poseł Jan Tomaszewski (PiS).

- Budujemy wielki dworzec, tylko kto będzie na nim wsiadał. Dla mieszkańców województwa ważniejsze jest, by połączenie Warszawy z Wrocławiem biegło przez Łódź, bo są zakusy, by poprowadzić je przez Częstochowę - mówi Cezary Olejniczak (SLD).