Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ćwierć miliona zażądała od poradni pacjentka, której ginekolog zlecił, aby zapadniętą brodawkę piersi wyciągała strzykawką.

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Kobieta zgłosiła się do lekarza w prywatnej poradni z problemem zapadniętej brodawki piersi. Ginekolog stwierdził, że jest to normalny objaw menopauzy i zalecił pacjentce wyciągnięcie brodawki obciętą strzykawką. Kobieta  próbowała w domu to zrobić, ale bez efektu.  Czytaj na kolejnym slajdzie
Kobieta zgłosiła się do lekarza w prywatnej poradni z problemem zapadniętej brodawki piersi. Ginekolog stwierdził, że jest to normalny objaw menopauzy i zalecił pacjentce wyciągnięcie brodawki obciętą strzykawką. Kobieta próbowała w domu to zrobić, ale bez efektu. Czytaj na kolejnym slajdzie
Wyrok w tej bulwersującej sprawie zapadł w II Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego. Powódka otrzymała 45 tys. zł (domagała się 250 tys.) zadośćuczynienia za naruszenie jej praw jako pacjentki, prawa do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej.

Do zdarzenia, które znalazło swój finał w sądzie, doszło trzy i pół roku temu. Kobieta zgłosiła się do lekarza w prywatnej poradni z problemem zapadniętej brodawki piersi. Ginekolog stwierdził, że jest to normalny objaw menopauzy i zalecił pacjentce wyciągnięcie brodawki obciętą strzykawką. Kobieta próbowała w domu to zrobić, ale bez efektu. Nie widząc poprawy, dwa miesiące później udała się do lekarza rodzinnego, który skierował ją do kolejnego ginekologa i zlecił badanie usg. Dalsza diagnostyka wykazała, że kobieta ma nowotwór złośliwy piersi. Pacjentka przeszła amputację, następnie sześć cykli chemioterapii. Skutki operacji odczuwa do dziś. Nie może się pogodzić z tym, że choć regularnie chodziła do lekarza, to ten zlekceważył objawy raka, przez co ona nie uniknęła okaleczającego ją leczenia. Kobieta leczy się też z depresji, nie może pracować i utrzymuje się z renty w wysokości 900 zł.
Zdaniem sądu, w sprawie mamy do czynienia z błędem postępowania lekarskiego, które skutkowało opóźnieniem prawidłowej diagnostyki.
„Zapadnięta brodawka sutkowa w każdym opracowaniu medycznym dotyczącym raka sutka wskazywana jest na czołowym miejscu jako prawdopodobny sygnał raka sutka” - zauważył sąd. Jego zdaniem lekarz w sposób rażący i naganny uchybił praktyce lekarskiej, co dyskwalifikuje go jako specjalistę. Ale równocześnie sąd uznał, że opóźnienie wszczęcia diagnostyki o ok. 90 dni z punktu widzenia wiedzy medycznej nie miało istotnego znaczenia dla leczenia powódki i jego skuteczności.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany