Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej nieślubnych dzieci. Panna z dzieckiem, bez męża u boku - ten status był kiedyś poważnym piętnem

Izabela Krzewska
Stąd dość powszechne były śluby „awaryjne”, z tzw. miłości do dziecka. Tymczasem w ubiegłym roku na przykład w woj. podlaskim na świat przyszło prawie 2 tysiące nieślubnych dzieci! Choć i tak województwo to jest w ogonie kraju, bo np. w Lubuskiem nieślubne dzieci stanowią 40 proc. urodzonych w ubiegłym roku.

Zmiana obyczajów i akceptacja związków partnerskich oraz duża liczba rozwodników, którzy już nie zawierają nowych małżeństw, żeby uniknąć kolejnych przykrości i spraw w sądzie. Ale też coraz większa samodzielność ekonomiczna kobiet. To, zdaniem ekspertów, tylko kilka powodów rosnącej liczby urodzeń tzw. dzieci pozamałżeńskich.

15 lat wcześniej 90 proc. przychodzących na świat rodziło się w małżeństwach. To oznacza, że tylko 10 na 100 urodzeń stanowiły dzieci z „nieprawego łoża”, a w 2012 r. było to już 15,5 proc, dziś wzrosło do 16,4 proc.

- To przypadki, gdzie najczęściej następuje wdrożenie instytucji uznania ojcostwa (wcześniej określane uznaniem dziecka). Ta tendencja rośnie. Przed wieloma laty mieliśmy jedno-dwa uznania tygodniowo. Dziś - nawet dziewięć! - podkreśla Mieczysław Mejsak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Białymstoku.

Dodaje, że są pary, które żyją bez ślubu i nie zawierają małżeństwa nawet w przypadku pojawienia się na świecie nie tylko pierwszego wspólnego dziecka, ale i kolejnych.

Skąd ta rosnąca popularność konkubinatów?- Wiele wskazuje na to, że wzrasta społeczne przyzwolenie dla tego stylu życia. Docenia się korzyści, jakie daje wspólne mieszkanie z partnerem lub partnerką w porównaniu do życia samotnego - tłumaczy dr. hab. Barbara Cieślińska, socjolog rodziny. - Nieraz taką strategię wybierają młode osoby, które wynajmują mieszkanie w dużych miastach, poza miejscem swego dotychczasowego pobytu. Para żyjąca w związku nieformalnym w razie rozstania nie ponosi sądowych kosztów rozwodu, a fakt, że życie w nieformalnym związku prowadzi do samotnego rodzicielstwa, nie jest już też powodem do wielkiego zmartwienia. Samotni rodzice objęci są szczególną ochroną państwa i mogą liczyć na świadczenia finansowe, czy preferencyjne warunki przy przyjęciu dziecka do żłobka lub przedszkola.

Rzeczywiście, samotne wychowywanie dziecka to - obok licznego rodzeństwa - główne kryterium przyjęcia malucha do przedszkola w pierwszej kolejności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany