Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zostało w Łodzi po Magdzie Gessler? Nie wszystkie łódzkie restauracje przetrwały ZDJĘCIA

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak
Magda Gessler w Łodzi
Magda Gessler w Łodzi Pawel Lacheta/ Polska Press/ Express Ilustrowany
Trudno nie lubić Łodzi. Ja darzę ją wielkim sentymentem. A łódzkie restauracje wypadają na tle tych w innych miastach dokładnie tak, jaka dziś jest, w moim przekonaniu, Łódź: prosta, nieskomplikowana, ale bardzo przyjazna, niedroga i sympatyczna... Tak podczas jednej z wizyt z ekipą telewizyjnego programu „Kuchenne rewolucje” mówiła Magda Gessler.

Nie da się ukryć, że producentom programu i znanej restauratorce Łódź przypadła do gustu. Przez 5 ostatnich lat zmienili aż 7 łódzkich lokali. Pierwszy - restauracja Impuls przy ul. Maratońskiej na Retkini - już co prawda nie istnieje (zastąpiło ją przedszkole), ale pozostałe nadal karmią łodzian. Ich łaściciele mówią zgodnie: choć podczas programu nie zawsze było miło, jeśli mielibyśmy podejmować decyzję raz jeszcze, to na pewno zgłosilibyśmy się do programu.

Gorąca Kiełbasiarnia

Wyrabiana na miejscu i parzona w garnku na oczach gości kiełbasa „biała od Wieśka” cieszy się nadal największą popularnością wśród gości odwiedzających Gorącą Kiełbasiarnię na Bałutach. Pojawiła się podczas realizacji programu we wrześniu 2013 r.

- Trzymamy się konsekwentnie menu zaproponowanego przez Magdę, uzupełniając je o kilka dodatkowych pomysłów - mówi Mateusz Al Najar, właściciel Gorącej Kiełbasiarni. - W ofercie mamy około 10 dań, ale nie więcej. Magda nauczyła mnie, że jedna restauracja nie jest w stanie zaspokoić kulinarnych gustów całego świata i że lepiej jest mieć krótką listę dań, ale za to wszystkie świeże.

Przez ostatnie trzy lata wystrój lokalu nie zmienił. Jest w nim miejsce na 40 osób.

- Przez pierwsze dwa miesiące po emisji programu mieliśmy tutaj Meksyk - wspomina właściciel. - Codziennie kolejka miała kilkadziesiąt metrów długości. Najgorsze były początki. Nie spodziewaliśmy się takiego oblężenia. Brakowało nam zastawy, gotowaliśmy za małe ilości dań. Potrzebowaliśmy dwóch tygodni, by nad tym zapanować. Nadal zdarza się, że w porze obiadowej trudno znaleźć u nas wolny stolik, ale to już nie efekt braku przygotowania. Po każdej powtórce programu z naszym udziałem, odwiedzają nas nowe osoby. Rewolucja się udała. To duża zasługa Magdy, która jest serdeczna i służąca pomocą, ale też i stanowcza. Warto jej słuchać.

Pod Jabłonką

Wpaść do Pod Jabłonką przy ul. Koniczynowej na Bałutach na kotleta schabowego z karkówki marynowanej w mleku, cebuli, pieprzu i soli oraz na malinowe tiramisu można codziennie. Restauracja serwuje je od trzech lat, które minęły od wizyty Magdy Gessler . Pozostałe dania wymienia co dwa dni. W ofercie ma ich 60.

- Pierwszego dnia po emisji programu otwieraliśmy się o godz. 12, a kolejka ustawiła się już od godz. 10.30 - wspomina Paweł Broncher, który prowadzi restaurację z synem Piotrem. - Najbardziej intensywne były pierwsze trzy dni. Kolejki mamy jednak do dzisiaj, najczęściej w weekendy. Każdego dnia sprzedajemy co najmniej 150 obiadów, a miesięcznie przetwarzamy 1,5 tony mięsa. Dlatego dwukrotnie zwiększyliśmy liczbę pracowników i się rozbudowaliśmy.

Obecnie w lokalu jest miejsce dla 65 osób, to o 30 więcej niż za czasów Magdy Gessler. Na początku przyszłego roku Pod Jabłonką zostanie również uruchomione w drugiej lokalizacji, w dawnej Rajdowej przy ul. Paderewskiego. Będzie w niej miejsce na 150 osób. Menu będzie takie samo jak w już istniejącym lokalu. - Jak ekipa z „Kuchennych rewolucji” jest w Łodzi, to wpadają do nas na obiad albo telefonują i zamawiają z dowozem - dodaje pan Paweł.

El Toro

- Z wizytą Magdy Gessler jest jak z zaproszeniem teściowej na obiad do domu - mówi Anna Fenger, właścicielka restauracji El Toro przy ul. Narutowicza, która do programu trafiła pod koniec 2015 r. - Robimy wszystko, by wypaść jak najlepiej i by potrawy smakowały wyśmienicie, dlatego nie jest miło, kiedy w trakcie obiadu teściowa zaczyna wytykać nam błędy. Ale każda wylana przez mnie w programie łza miała sens.

Restauracja specjalizuje się w kuchni hiszpańskiej. W obecnym menu znajdują cztery dania z adnotacją „Magda Gessler poleca!”. Wśród nich: krewetki z chorizo, paella m.in. z owocami morza, karczek jagnięcy oraz flan. W wystroju lokalu nastąpiły jedynie drobne korekty, np. barek wyłożono oryginalnymi płytkami przywiezionymi z Hiszpanii.

El Toro, podobnie jak inne restauracje, przeżyło po emisji programu, oblężenie. Po dziś dzień zdarza się, że klientów bez rezerwacji trzeba odprawić z kwitkiem, bo żadne z 45 miejsc na dwóch poziomach nie jest wolne.

- Już kilka tygodni po programie dowiedziałam się, że podobno chcę sprzedać lokal - mówi Anna Fenger. - Zapewniam, że karmimy i będziemy nadal karmić łodzian. Zdajemy sobie sprawę, że po „Kuchennych rewolucjach” nie wolno spocząć na laurach, bo program sprawia tylko, że dowiaduje się o naszym istnieniu spora liczba osób, a kuchnia cały czas jest w naszych rękach. Trzeba się więc starać codziennie tak, jakby w każdej chwili miała wejść do nas Magda Gessler.

W tym roku Magda Gessler odwiedziła w Łodzi: Bistro La Rosa na Bałutach oraz Montenegro i Wałkowane (dawny Szafran) w Śródmieściu. Emisja odcinka na temat ostatniej restauracji jest zaplanowana na nowy sezon, którego emisja w telewizji odbędzie się wiosną przyszłego roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kotlety mielone z piekarnika z fetą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany