Zgodnie z planem mają się odbyć tegoroczne matury i egzamin ósmoklasisty – czyli już w maju. Uczniom topnieje czas na przygotowania, a wciąż trwają związane z pandemią ograniczenia. Nauka prowadzona jest nadal zdalnie. Czy cokolwiek się zmieni? Na razie wszyscy czekają na decyzje rządu. Ta sytuacja budzi wiele niepokoju. Mimo że wymagania na egzaminy zewnętrzne zostały skorygowane na ten rok, uczniowie, rodzice i nauczyciele obawiają się o ich przebieg oraz wyniki.

- Przecież młodzież nie chodzi do szkoły od połowy października – stwierdzają rodzice maturzystów. – Normalnie mieliby sprawdziany, kartkówki, które weryfikowałyby ich stan wiedzy. Teraz kompletnie nie wiadomo, co potrafią, czego nie. Jak to zdiagnozować?

Na pewno negatywnie na przygotowania wpłynęła też bardzo długa przerwa w nauce z powodu połączenie ferii świątecznych z zimowymi. Miesiąc bez szkoły, nawet zdalnej, sprawił, że teraz trudno się wdrożyć i zintensyfikować wysiłek.
Wiele liceów i techników przeprowadzało także systematyczne tzw. sprawdziany przedmaturalne i próbne matury, a podstawówek – próbne egzaminy dla klas VIII. W tym roku nie było to możliwe. Ale nie znaczy to, że się nie odbędą. Resort edukacji zapowiedział, że Centralna Komisja Egzaminacyjna przygotuje próbne arkusze i młodzież będzie miała szanse zmierzyć się z nimi dopiero w marcu – dwa miesiące przed właściwymi egzaminami. A co wcześniej?

Zgodnie z obowiązującym od 23 stycznia br. rozporządzeniem dyrektorzy szkół mogą zorganizować próbne egzaminy w swoich szkołach – dla maturzystów i ósmoklasistów. Oczywiście wszystko z zachowaniem reżimu sanitarnego – informuje Anna Skopińska, rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Łodzi.