Co szósty dorosły Polak wypija codziennie „małpkę”, czyli wódkę w najmniejszej buteleczce
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych podała, że codzienne wypijamy 3 miliony „małpek”. To wódka sprzedawana w najmniejszych buteleczkach, o objętości 100 ml.
- Małpka jest zwinna, szybka i sympatyczna, tak samo jak taka mała buteleczka wódki. Błyskawicznie można ją schować w kieszeni, dyskretnie opróżnić w bramie, na przystanku, a nawet już w sklepie, a zatem nazwa do niej doskonale pasuje - tłumaczy sprzedawczyni w sklepie z alkoholem przy ul. Gdańskiej.
Rano, o godz. 6, tuż pootwarciu sklepu, przychodzą po nią mężczyźni, często w ubraniach roboczych, a później panie idące do biura. Panowie kupują często najtańszą, czystą wódkę, która kosztuje poniżej 4 zł. Kobiety wybierają likier o smaku orzecha laskowego albo cytryny, bo wierzą, że jej zapach jest niewyczuwalny. Chowają ją do torebki i prawdopodobnie popijają w czasie pracy w toalecie lub dolewają do kawy.
O strukturze konsumpcji mieszkańców Łodzi można przekonać się, przechodząc rano ulicami miasta. W centrum, na parapetach, w bramach, wyrzucane są głównie wódki smakowe, droższe, ale bardziej aromatyczne. Na Bałutach, starym Polesiu, Górnej, pije się to, co najtańsze, a buteleczki wyrzuca na najbliższy trawnik. Dlatego ten koło Bałuckiego Rynku usłany jest głównie „Żytnią”.
Czytaj dalej na kolejnym slajdzie