Co naprawdę dzieje się w łódzkim szpitalu "Matka Polka", czyli dwie wersje dyrektora
Prokuratura przesłuchała kilka ze 122 pielęgniarek z ICZMP, które na początku marca poszły na zwolnienie. Sam dyrektor placówki na chorobowe pielęgniarek patrzy różnie - w zależności od tego czy je oskarża, czy sam się tłumaczy.
Spisek pielęgniarek czy też zachorowania typowe dla okresu grypowego? Prof. Maciej Banach, dyrektor „Matki Polki”, wybiera raz jedną, raz drugą wersję. Przypomnijmy, że 11 marca na zwolnieniach lekarskich były 122 pielęgniarki z 930 zatrudnionych. Wstrzymano przyjęcia i planowe operacje. Kilka dni później dyrekcja szpitala złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Maciej Banach, zeznając w prokuraturze, przedłożył listę z nazwiskami 122 pielęgniarek, które zachorowały. Zdaniem dyrektora - jak relacjonował prokurator Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowe j - te zwolnienia były efektem porozumienia, które ma na celu wymuszenie podwyżek. Na skutek fali zwolnień, jak stwierdził dyrektor, szpital musiał odwołać zabiegi, które w jego ocenie mogły być zabiegami ratującymi życie.
Czytaj na kolejnym slajdzie