Co dalej ze szkołami? Decyzja MEN już jutro. Jaka jest sytuacja w Łodzi?

Co dalej ze szkołami?

Jak mają funkcjonować w nasilającej się pandemii? Decyzja MEN ma zostać ogłoszona w sobotę, 10 października – zgodnie z zapowiedzią podczas konferencji premiera Mateusza Morawieckiego 8 października. Czy wszystkie przejdą w tryb pracy zdalnej? Czy może tylko część uczniów będzie tak mieć lekcje. Wczoraj niektórzy spekulowali, że mogłoby to dotyczyć młodzieży szkół ponadpodstawowych oraz studentów.

Jak do obostrzeń żółtej strefy przygotowują się łódzkie placówki?

- Jedyne co możemy jeszcze bardziej zaostrzyć to ograniczenie do naprawdę maksimum wizyt osób z zewnątrz – zapowiada Michał Różański, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 4. - Rodziców w szczególności. Na pewno też nie zdecydujemy się teraz na wpuszczenie do szkoły zewnętrznych firm, organizujących zajęcia dodatkowe – lekcje gitary, treningi judo czy piłki nożnej. Zastanawiamy się nad sposobem organizacji ślubowania dla pierwszaków. Planowaliśmy osobne uroczystości dla każdej klasy z udziałem rodziców. Sprawdzamy też gotowość do podjęcia nauki zdalnej.

- Na bieżąco monitorujemy sytuację w szkołach i przedszkolach, uczniowie i pracownicy stosują się do regulaminów i zaleceń a placówki mają odpowiedni zapas środków ochrony osobistej i płynów do dezynfekcji – mówi Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi. - Nasza szybka ścieżka kontaktu z sanepidem zdaje egzamin, służby sanitarne dostają informację o zakażeniu i niemal natychmiast wskazują procedurę, jaką należy wdrożyć co ma znaczenie w kontekście rozprzestrzeniania się wirusa. Wiadomo, że im szybciej osoba zakażona jest izolowana tym mniejsze ryzyko zwielokrotnienia liczby kolejnych zachorowań. Sytuacja w kraju jest bardzo niepokojąca, liczba chorych codziennie rośnie dlatego oczekuję od resortu edukacji nowych wytycznych dotyczących bezpieczeństwa w placówkach edukacyjnych w obecnej sytuacji i na wypadek jeszcze większej liczby chorych. Uważam, że takie zalecenia już dawno powinny być gotowe w ministerstwie edukacji i udostępnione samorządom, przecież lekarze od dawna przewidywali, że jesienią koronawirus znów zaatakuje i mieli rację. Na co MEN czeka?! Czy jedyne rozwiązanie to zamykanie szkół? A jeśli tak to dlaczego ministerstwo edukacji nie przygotowało ogólnokrajowego systemu zdalnego nauczania i nie zapewniło sprzętu komputerowego/informatycznego samorządom? Prawda jest taka, że MEN nie jest przygotowany na wzrost zachorowań…