Co dalej z dawnym dworcem na Żabieńcu? Restauracja zamiast poczekalni

Wciąż zatrzymują się tam pociągi dalekobieżne, ale nie ma już ani kas, ani poczekalni, która lada dzień będzie... restauracją. A rozkłady jazdy pociągów znajdują się w prywatnym barze szybkiej obsługi.
- Nigdzie nie ma informacji, że dworca już nie ma - mówi pani Danuta, łodzianka, która chciała pojechać do Łęczycy. - Budynek zamknięty, nie ma gdzie usiąść i poczekać na skład. Nie można nawet kupić biletu.
Budynek dworca w 2009 roku został wyremontowany za kwotę 200 tys. zł. Założono monitoring. Jednak wkrótce po tym PKP zdecydowało się zamknąć tymczasowo dworzec, bo nie opłacało się go utrzymywać. Jak informowano nas w kwietniu ub. roku, poczekalnia i kasa zaczną funkcjonować, gdy znajdzie się nowy dzierżawca (poprzednim były Przewozy Regionalne, ale ze względów ekonomicznych zrezygnowały), który podpisze umowy ze spółką. Tymczasem PKP wspólnie z prywatnym najemcą w hali dworca otworzy restaurację.

- Podjęliśmy rozmowy z tymczasowym najemcą budynku przynależnego do dworca celem adaptacji tej powierzchni na restaurację. Najemca przystosował go do celów gastronomicznych. Obecnie czeka on na odpowiednie pozwolenia (sanepid) - mówi Barbara Leszczyńska z biura prasowego PKP.
Koleje planują, że w budynku, gdzie znajduje się obecnie bar szybkiej obsługi w przyszłości będzie kasa biletowa. Kiedy? Tego nie wiadomo. Spółka zapowiada także, że podjęto już działania w celu odnowienia przejścia podziemnego prowadzącego do peronów, które jest w bardzo złym stanie.