Kotłownia na ekopaliwo jest dwukrotnie tańsza w eksploatacji od olejowej. Fot. Włodzimierz Kupisz
- Obecnie palimy dębowymi zrębkami - mówi Jacek Pietrzak, dyrektor parzęczewskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej. - Bez trudu utrzymujemy temperaturę 21 stopni Celsjusza w pomieszczeniach, ale gdy mróz spada poniżej 10 stopni, musimy włączać dodatkowo kocioł olejowy. Ogrzewanie odpadami drewna i wierzbą przynosi nam 50-procentowe oszczędności.
Ciepłownia opalana prasowaną słomą sprawdza się mimo ekstremalnie niskiej temperatury w Daszynie (pow. łęczycki). Ogrzewa trzy bloki, remizę, pocztę, urząd gminy i bibliotekę. Na zimę kupiono około 150 ton słomy w belach, dając w ten sposób zarobić okolicznym rolnikom.
Parzęczew jest ogrzewany dębowymi wiórkami... Fot. Włodzimierz Kupisz
- Przy ponaddwudziestostopniowym mrozie w nocy zużywamy grubo ponad 4 tony słomy na dobę - informuje wójt Zbigniew Wojtera. - W Urzędzie Gminy temperatura wynosi przeciętnie 21-22 stopnie Celsjusza. Obliczyliśmy, że nie ma tańszego paliwa od sprasowanej słomy, zakładając, że wartość energetyczna dwóch kilogramów tego paliwa odpowiada kilogramowi węgla kamiennego.
W Daszynie w tym roku przybędzie kolejny kocioł na słomę. Popłynie z niego ciepło do podstawówki, przedszkola i komisariatu.
Ponadstukilogramowe bele słomy, zwane fachowo balotami, są podwożone do paleniska wózkiem widłowym. Fot. Włodzimierz Kupisz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?