Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciekawe, co z tego wyniknie. Widzewów jest kilka

Jan Hofman
Klub piłkarski Widzew znalazł się na rozdrożu. Spółka prowadzona przez Sylwestra Cacka nie otrzymała prawa gry w drugiej lidze piłkarskiej i praktycznie przestała funkcjonować. Na razie nie wiadomo, co w tej sytuacji zrobi jej właściciel. Sympatycy nie zamierzają jednak bezczynnie przyglądać się agonii klubu i powołali nowe stowarzyszenie.

Jest nowy RTS
W Krajowym Rejestrze Sądowym zostało zarejestrowane stowarzyszenie o nazwie „Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź”. Założyła je grupa byłych piłkarzy, kibiców, łódzkich przedsiębiorców. Widać, że wszystko zostało dokładnie przemyślane, a skrót nazwy wygląda bardziej niż znajomo, tworząc trzy literki RTS. Kibicom nie trzeba chyba tłumaczyć, że jest to jasne przesłanie założycieli stowarzyszenia, iż nowy podmiot odwołuje się do tradycji klubu z al. Piłsudskiego.

To nie załatwia sprawy
Ale zręczny wybieg nie daje jeszcze prawa założycielom stowarzyszenia do mianowanie się spadkobiercami sportowych idei RTS Widzew. Muszą pamiętać, że spółka o tej nazwie, zarządzana przez Sylwestra Cacka, jeszcze istnieje i na pewno w najbliższym czasie nie zostanie wykreślona z rejestru członków Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Może III liga?
Teraz podmiot prowadzący piłkarską drużynę będzie czekał na pisemny werdykt Komisji Odwoławczej ds. Licencji przy PZPN o odmowie przyjącia w poczet drugoligowców. Po jego otrzymaniu zyskuje prawo, by wystąpić do okręgowego związku piłkarskiego z prośbą o przyznanie licencji na grę w trzeciej lidze. Później może nastąpić kolejne odwołanie, a czas nieubłaganie biegnie, co na pewno nie sprzyja „odnowicielom” klubu, bo dla nich jest on w tej chwili bezcenny.

Są juniorzy
Ci, którzy z ochotą przystąpili do tworzenia nowego Widzewa, muszą wiedzieć, że nawet brak seniorskiej drużyny nie spowoduje skreślenia klubu z listy członków PZPN. Należy pamiętać, że ma on jeszcze juniorskie zespoły i jeśli zostaną zgłoszone do rozgrywek, to odnowiciele zostaną pozbawieni argumentu, że to właśnie oni są kontynuatorem widzewskiej sportowej tradycji. W takim przypadku trudno mówić, że ktoś jest sukcesorem czegoś, co nadal istnieje i nie zamierza schodzić ze sportowej sceny.

Prawnicze gry
Pewnie najbliższy czas będzie popisem prawniczego kunsztu ludzi aspirujących do zarządzania klubem. Wszak spółka Sylwestra Cacka jest w posiadaniu logo i nazwy RTS Widzew i ma prawo ochronne do dnia 17.02.2025 roku na znak towarowy zarejestrowany w Urzędzie Patentowym pod numerem R-191272. Bez tego ważnego znaku rozpoznawczego czterokrotnego mistrza Polski trudno mówić o Widzewie. Z całą pewnością można zakładać, że Cacek, który utopił w łódzkim futbolu wiele milionów złotych, podejmie jeszcze desperacką próbę odzyskania choć części z nich. Tak na dobrą sprawę to niewielu wie, jak w klubie spisane są umowy sponsorsko-właścicielskie, i co z nich dobrego może wynikać dla obecnego sternika klubu. Zatem nie ma jeszcze co dzielić skóry na niedźwiedziu.

Syndyk
z pomocą?
Niedawno sąd uchylił układ klubu z wierzycielami i zmienił sposób prowadzenia postępowania na upadłość likwidacyjną spółki. Jednak przedstawiciele klubu odwołali się od tej decyzji, toteż do obecnej spółki nie wszedł jeszcze syndyk. Gdyby się jednak pojawił, to może w ramach poszukiwania pieniędzy na spłatę wierzycieli podjęć decyzję o wystawieniu logo na licytację. Pewnie Sylwester Cacek nie będzie mógł w tym przypadku protestować, bowiem sam to zrobił. Nikt jednak wówczas nie wykazał zainteresowania kupnem znaku łódzkiego klubu. Teraz sytuacja wydaje się inna i kwota odstępnego nie musi być liczona w milionach.

Nowi działacze
Wróćmy jeszcze na chwilę do ludzi nowego stowarzyszenia. Prezesem jest Marcin Ferdzyn, syn Jacka Ferdzyna znanego łódzkiego architekta, który projektował m.in. właśnie nowy stadion Widzewa. W zarządzaniu klubem wspierać będą go także Andrzej Możejko, jedna z ikon drużyny lat 80., oraz przedsiębiorca Rafał Krakus. Pomagać będą im również inni biznesmeni, m.in. Stanisław Syguła, Grzegorz Waranecki i Piotr Gusta.
– Zdecydowałem się na ten ruch, bo nie mogłem już patrzeć na degrengoladę postępującą w Widzewie – mówi Stanisław Syguła. – Przez niemal cztery lata byłem partnerem biznesowym futbolowej spółki. Coś jednak się skończyło i teraz chcę pomóc w odbudowie prestiżu i znaczenia Widzewa. Po prostu ten klub na to zasługuje. Wierzę, że jeszcze dla niego zaświeci słoneczko.

Mają już cele
Nowe stowarzyszenie zostało już członkiem Łódzkiego Związku Piłki Nożnej i zgłosiło drużynę do rozgrywek. Obecnie zespół może wystartować w klasie B, ale ambicje działaczy są większe. Chcą szybko stworzyć team piłkarski i wystąpić do PZPN o możliwość zgłoszenia klubu do czwartej ligi. Kolejnym działaniem ma być stworzenie warunków finansowych i organizacyjnych, by klub dobrze funkcjonował. Nowy prezes przy okazji zaprosił wszystkich do współpracy i zaapelował do tych, którym leży na sercu dobro Widzewa, o pomoc i przychylność.

Jest starszy brat
Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź to już trzeci podmiot, który chce budować silną futbolową sekcję w klubie z al. Piłsudskiego. Przed rokiem kibice wpadli na podobny pomysł. Widząc ogromne problemy finansowe spółki prowadzonej przez Sylwestra Cacka, założyli stowarzyszenie i drużynę zarejestrowali w Łódzkim Związku Piłki Nożnej. Zespół Towarzystwa Miłośników Rozwoju Fizycznego Widzew Łódź zaczął w klasie B, ale po roku sportowej walki wywalczył awans do klasy A. Nie można zatem wykluczyć, że jesienią dojdzie na boisku do konfrontacji dwóch drużyn mających w nazwie Widzew. Komu wówczas kibicować?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany