Ci kieszonkowcy kradną w Łodzi. Sprawdź, gdzie najczęściej atakują i jakie mają metody

11 LISTOPADA JAK PRACUJĄ SKLEPY, KTÓRE SKLEPY SĄ OTWARTE

W Łodzi kradzieżami kieszonkowymi zajmuje się kilkudziesięciu złodziei. Na gościnne występy przyjeżdżają również amatorzy cudzych portfeli z innych miast. Do najgroźniejszych kieszonkowców należą: 39-letni „Gruby”, 37-letni „Szczur”, 36-letni „Bartek” i 37-letni „Mętek”. „Gruby” i „Szczur” znają się od lat i wspólnie wynajmują mieszkanie w kamienicy przy ul. Żwirki. Często kradną razem. „Gruby”, ze względu na pokaźną tuszę i sporych rozmiarów brzuch, preferuje kradzieże na rynkach i łódzkiej giełdzie samochodowej. Ostatnio został zatrzymany przez funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji. Zarzuca się mu, że pod koniec września br., właśnie na giełdzie samochodowej na ul. Puszkina, skradł mężczyźnie portfel z dokumentami i kartą bankomatową. Znajdowała się tam kartka z numerem PIN. Dzięki temu złodziej wypłacił z konta pokrzywdzonego ponad 1000 złotych. Funkcjonariusze wpadli na jego trop, analizując zdjęcia wykonane przez kamerę zainstalowaną na bankomacie.
„Bartek” lubi się ubierać w markowe sportowe ciuchy. Złodziejskiego fachu uczył się w więzieniu przy ul. Smutnej, gdzie odsiadywał wyrok za kradzieże. Do Łodzi przyjeżdża z Piotrkowa Trybunalskiego. Preferuje kradzieże w tramwajach i autobusach MPK. Kradnie przeważnie z „Mętkiem”, swoim nauczycielem, którego poznał i zaprzyjaźnił się w więziennej celi.

Do „pracy” kieszonkowcy ubierają się w rzeczy niekrępujące ruchów. Jako tzw. zasłonkę używają pustych toreb i reklamówek. Do tramwaju lub autobusu zazwyczaj wsiadają środkowymi drzwiami. Robią sztuczny tłok. Ofiarę wybierają, popychając i obmacując pasażerów. Złodziej, który kradnie portfel lub komórkę, przekazuje łup wspólnikowi, a ten zostaje z nim na przystanku. Jeśli ofiara zauważy, że została okradziona, kieszonkowiec swoim ciałem zastawia jej drogę, żeby kompan z łupem wybiegł z tramwaju. Kieszonkowcy zazwyczaj nie atakują osób, które mają torebki z zatrzaskiem na zewnątrz i w środku zamykanych na ekspres. Nie lubią też sięgać do toreb skórzanych, które skrzypią podczas otwierania.

W Łodzi nie ma dnia, aby nie było kradzieży kieszonkowych. Nie wszystkie jednak są zgłaszane na policję. Do 6 października tego roku funkcjonariusze przyjęli 367 tego typu zawiadomień (w ubiegłym roku 602). Najwięcej kradzieży kieszonkowych jest na Bałuckim Rynku, targowisku przy ul. Dolnej, ul. Ceglanej, na Górniaku, w tramwajach i autobusach MPK kursujących tzw. złotym szlakiem (al. Kościuszki od al. Mickiewicza, ul. Zachodnią do Bałuckiego Rynku; także w tramwajach jadących ul. Limanowskiego, na odcinku od al. Włókniarzy do ul. Zachodniej). Jeżdżą nimi przeważnie starsze osoby na zakupy na Bałucki Rynek. Na ul. Pomorskiej kieszonkowcy grasują w tramwajach linii 15 i 15A. Podróżuje nimi dużo studentów, którzy mają na plecach plecaki, a w nich pieniądze, dokumenty, komórki i tablety. Na ul. Broniewskiego sporo kradzieży kieszonkowych odnotowuje się w autobusach linii 70, 70A i 70B. Ostatnio ich wzrost nastąpił w autobusach kursujących al. Piłsudskiego (od skrzyżowania marszałków) w stronę Retkini. Na tej trasie autobusy są zatłoczone i stoją w korkach.

Komisarz Adam Kolasa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi radzi:
• portfel, klucze, dokumenty, telefon komórkowy powinniśmy nosić w miejscu, z którego trudno je wyciągnąć bez zwrócenia naszej uwagi

• płacąc za zakupy, stańmy tak, aby nikt nie widział zawartości portfela i aby uniemożliwić wyrwanie go z ręki
• wybierając się na zakupy, gotówkę podzielmy na mniejsze kwoty i schowajmy je w różnych miejscach
• nie nośmy cennych rzeczy w reklamówkach
• jeśli w tramwaju lub autobusie jest tłok, sprawdźmy, czy torba jest zapięta i trzymajmy ją przed sobą
• nie nośmy rzeczy wartościowych w tylnej kieszeni spodni lub w zewnętrznych kieszeniach płaszcza czy kurtki
• bądźmy czujni i interesujmy się tym, co się wokół nas dzieje
• unikajmy zatłoczonych miejsc.

Zarzuty dla pijanego kierowcy: