Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chora łodzianka walczy w internecie o australijską pomoc . Kliknięcie znaczy życie

Krzysztof Zając
Wioleta w internecie kontaktuje się ze znajomymi z całego świata.
Wioleta w internecie kontaktuje się ze znajomymi z całego świata. Krzysztof Zając
40-letnia Wioleta Świerczek z ul. Urzędniczej całymi dniami wpatruje się w monitor komputera stojący na jej łóżku. Liczy kliknięcia na stronie australijskiej fundacji spełniającej marzenia.

Uzbierała ich już 1067 i zajmuje piąte miejsce na liście mających szansę na 5 tysięcy dolarów australijskich (ok. 17 tysięcy złotych). Jeśli do końca miesiąca uzbiera 3 tysiące kliknięć, zdobędzie te pieniądze i pojedzie do szpitala w Jordanii.
Wiola nie chodzi, od półtora roku również nie mówi. Ma całkowicie bezwładne ręce i nogi. Komputer obsługuje za pomocą specjalnego urządzenia, pozwalającego na sterowanie klawiaturą poruszeniami głowy. Choruje na SLA, czyli stwardnienie zanikowe boczne. Dopadło ją niespodziewanie 9 lat temu, gdy była w ciąży w Oliwią. Mąż odszedł, gdy dowiedział się, w jakim jest stanie. Była nauczycielką języka niemieckiego, ostatnio w szkole w Wołominie. Choroba pozbawiła ją możliwości wykonywania zawodu. Cztery lata temu wróciła do Łodzi, do rodziców.

Tutaj możesz kliknąć, by pomóc Wioli

- Wiola żyje wbrew zapowiedziom lekarzy i ciągle ma nadzieję - opowiada jej mama Izabela Książek, która wspólnie z mężem zajmuje się córką i wnuczką. - Na pomysł szukania pomocy w Australii wpadła jej 24-letnia kuzynka Ania Nowicki, która tam mieszka. Zbiera kliknięcia z całego świata, by zdobyć dla Wioli pieniądze na podróż do Jordanii, gdzie podobno jest jedyna na świecie lekarka zdolna ją wyleczyć.

Na całą kurację potrzeba około 200 tys. zł. Wiola ma nadzieję na wsparcie finansowe z Australii oraz na jednoprocentowe odpisy z podatku, zbierane dla niej przez fundację "Zdążyć z pomocą". A jej mama zapowiada, że wyprzeda się, zapożyczy, ale za dwa miesiące zawiezie córkę do Jordanii.

Choroba SLA polega na zanikaniu kolejnych mięśni. U chorych dochodzi do powolnego, ale systematycznego pogarszania się sprawności ruchowej, aż do paraliżu i ostatecznie śmierci poprzez zatrzymanie pracy mięśni oddechowych. Zwykle choroba rozwija się przez 3 do 5 lat. Nie ma wpływu na intelekt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany