Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chińczycy rejterują z autostrady

(jaz)
ei24
Na "chińskim" odcinku autostrady A2 w okolicach Łyszkowic natrafiliśmy na grupę Chińczyków, którzy pakowali swoje rzeczy do worków i znosili do samochodu. Inni demontowali drewnianą konstrukcję na jednym z wiaduktów.

- Dziś od rana rozbierają szalunki, jakie zrobili parę tygodni temu - mówi mężczyzna mieszkający w pobliskim domu. - Mieli tam lać beton pod filary, ale dostawca betonu wstrzymał transporty, bo mu nie płacili. Najpierw pilnowali tych szalunków, żeby ich złodzieje nie rozkradli, a teraz je zabierają.

Wzdłuż autostrady widać wiele miejsc, które wyglądają, jakby je w pośpiechu opuścili robotnicy. Przy jednym z przepustów dla zwierząt leżą narzędzia i materiały, nikogo w pobliżu nie ma, nikt tego nie pilnuje. Obok stoją betoniarki bez kierowców. Budowa robi wrażenie wymarłej.
W Łyszkowicach, wsiedzibie chińskiej firmy Covec, nikt nie chciał z nami rozmawiać. Najpierw dobrze zbudowany mężczyzna poradził, żeby się oddalić, potem wyszła skośnooka kobieta i stwierdziła, że to teren prywatny i zabrania robienia zdjęć.
Tymczasem w Warszawie trwają rozmowy ostatniej szansy pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad a zarządem firmy Covec. Ta grozi opuszczeniem placu budowy, ale wszystko wskazuje na to, że już podjęła taką decyzję.
Chińczycy wygrali przetarg na dwa odcinki autostrady do Warszawy, obiecując wybudować 50 km drogi za 1,3 mld zł, czyli o ponad połowę taniej, niż wynosił kosztorys. Problemy zaczęły się przed miesiącem,
gdy przestali płacić polskim podwykonawcom. Prace przerwano.
Polski rząd poinformował o sytuacji rząd Chin. Mamy zamiar domagać się ponad 700 mln zł odszkodowania, ale na EURO 2012 autostradą raczej nie pojedziemy...

CZYTAJ TAKŻE:

 Chińczycy nie zdążą z autostradą A2?

 Podwykonawcy wrócą na budowę A2?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany