Po cichu sympatycy biało-czerwono-białych liczyli zapewne, iż ich ulubienice będą w stanie sprawić ogromną niespodziankę, jaką bez wątpienia byłoby pokonanie mistrzyń Polski na ich parkiecie.
To się jednak nie udało, bowiem podopieczne trenera Michala Maska zostały po prostu zdeklasowane. W tym stwierdzeniu nie ma nic obraźliwego, po prostu (może poza fragmentami pierwszego seta) widać było różnicę klas między drużynami. Być może ełkaesianki odczuwały skutki zmęczenia po poniedziałkowym ,,horrorze'' na Podkarpaciu z Developresem.
W pierwszym secie ŁKS starał się dotrzymywać kroku Chemikowi (doprowadzał do stanu 11:12 i 16:17). Jednak kiedy policzanki wyszły na prowadzenie 20:17, było jasne, że będą górą (25:21).
Opisywanie dwóch kolejnych partii mija się z celem (25:9, 25:4), chwilami wydarzenie na parkiecie przypominały sportową egzekucję.
Kolejne starcie obu zespołów odbędzie się już w łódzkiej Atlas Arenie (w najbliższy poniedziałek o 18). Jesteśmy przekonani, że mecz będzie bardziej wyrównany.
Chemik Police - ŁKS Commercecon 3:0 (25:21, 25:9, 25:4)
Chemik: Mirković 7, Mędrzyk 6, Gajgał-Anioł 7, Smarzek 12, Busa 9, Velijković 20, Krzos (libero) oraz: Bednarek-Kasza, Simeonova, Tomsia.
ŁKS: Papafotiou 2, Sielicka 7, Kwiatkowska 2, Kowalińska 6, McClendon 4, Efimienko-Młotkowska 2, Strasz (libero) oraz: Szyjka, Mras, Wawrzyńczyk 2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?