Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcieli odwołać prezydent Zdanowską. Wyszła z tego farsa!

Mirosław Malinowski
Najbardziej widocznym organizatorem referendum był Wojciech Bednarek, który ucharakteryzowany na Hannę Zdanowską zorganizował aukcję stanowisk w magistracie...
Najbardziej widocznym organizatorem referendum był Wojciech Bednarek, który ucharakteryzowany na Hannę Zdanowską zorganizował aukcję stanowisk w magistracie... Paweł Łacheta
Referendum w sprawie odwołania prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej stanęło pod znakiem zapytania. A to dlatego, że pokłócili się jego organizatorzy: część dogadała się z Hanną Zdanowską, pozostali nadal zbierają podpisy.

Obie strony uciekają się do różnych prawnych wybiegów, by udaremnić kroki przeciwnika. A jeszcze tydzień temu wszystko wydawało się proste...

Rozłam
- Mamy już 58,5 tysiąca sprawdzonych podpisów łodzian. To wymagana prawem minimalna liczba, aby referendum zostało przeprowadzone. Teraz przez najbliższe 10 dni będziemy zbierać dalsze podpisy, by mieć "górkę" - mówił w ubiegły piątek Bogdan Fatel, jeden z organizatorów referendum. Ale już we wtorek sytuacja zmieniła się o 180 stopni.

Bowiem część organizatorów doszła do porozumienia z prezydent Łodzi.
- Zdecydowaliśmy się wycofać nasz wniosek o referendum, gdy zobaczyliśmy, że prezydent Zdanowska zdecydowała się rozmawiać z łodzianami. Jeżeli ktoś reaguje na uwagi, to warto dać mu drugą szansę - mówił Piotr Jabłoński, dotychczasowy rzecznik inicjatorów akcji odwołania Zdanowskiej, razem z którym od "idei referendum" odstąpiła ponad połowa z 20 jego organizatorów.

Rozpoczęły się wzajemne oskarżenia: a to o zdradę, a to o politykę. Wczoraj wniosek o bezprawne przechowywanie podpisów przez Piotra Jabłońskiego złożyli w prokuraturze Łódź-Śródmieście Bogdan Fatel i Wojciech Bednarek, którzy nadal je zbierają. A Piotr Jabłoński i Jakub Polewski zapowiadają, że podpisy, którymi dysponują, trafią do komisarza wyborczego do 3 kwietnia, kiedy upływa termin ich złożenia. Opozycyjni łódzcy politycy nie zostawiają suchej nitki ani na byłych organizatorach referendum, ani na prezydent Zdanowskiej, oskarżając ich o łamanie zasad demokracji.

Początek
Akcja referendalna rozpoczęła się 3 lutego. Grupa 20 osób złożyła w Krajowym Biurze Wyborczym informację o tym, że zamierza zbierać podpisy pod wnioskiem o odwołanie prezydent Łodzi. Wśród nich byli m.in. Jakub Polewski - miłośnik łódzkich zabytków, absolwent geografii na Uniwersytecie Łódzkim, autor programu "MiaSTO kamienic" zakładającego remont stu kamienic w Łodzi, Andrzej Rozenkowski - wieloletni prezes łódzkiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości Prywatnych, z córką Mają oraz - jak mówi plotka - trzech taksówkarzy wziętych "z łapanki", by dopełnić listę 20 nazwisk. Rzecznikiem grupy został pochodzący z Warszawy Piotr Jabłoński, który również działa w branży nieruchomości.

Najbardziej widocznym organizatorem referendum był Wojciech Bednarek, który ucharakteryzowany na Hannę Zdanowską zorganizował aukcję stanowisk w magistracie...

- Tak naprawdę pomysł referendum jest mój - mówi Wojciech Bednarek, znany animator kultury w Łodzi, twórca m.in. wioski historycznej, która przez kilka lat funkcjonowała latem w Arturówku. - Rozmawialiśmy o tym ze związkowcami z MKT. Pojechałem na uczelnię, a korzystając z mojej nieobecności panowie Polewski i Jabłoński złożyli wniosek zupełne inny od przygotowanego.
Bogdan Fatel, który do zbierania podpisów pod referendum zaangażował się po dwóch tygodniach, jest przedsiębiorcą, ma firmę handlową z branży spożywczej, rok temu był wśród łodzian, którzy protestowali przeciwko likwidacji szkół.
- Wtedy udało nam się obronić szkołę mojego dziecka w Mileszkach - mówi.

Czytaj też:
Referendum w sprawie odwołania prezydent Łodzi H. Zdanowskiej pod znakiem zapytania

To właśnie Jabłoński, Polewski, Fatel i Bednarek stali się "twarzami referendum". To oni wypowiadali się w mediach, organizowali konferencje prasowe, ale od początku można było zauważyć, że ich drogi się rozchodzą. Razem oficjalnie wystąpili tylko raz - gdy jeden z radnych PO ujawnił korespondencję Jakuba Polewskiego z Hanną Zdanowską z grudnia 2010 r., dotyczącą propozycji obsady stanowisk w magistracie. Przez prawie dwa miesiące zbierania podpisów przed kamerami stawali raczej Fatel i Bednarek - oni "topili Harzannę", licytowali stanowiska w magistracie. A Polewski i Jabłoński rozpoczęli rozmowy z Hanną Zdanowską, które zaowocowały powołaniem Rady Mieszkańców. Kto na tym wygra, a kto straci? o

***
Aby doszło do referendum, jego organizatorzy muszą do 3 kwietnia zebrać 58,5 tys. podpisów. Gdy dwa lata temu SLD odwoływał prezydenta Jerzego Kropiwnickiego, musiał zebrać 60,5 tys. podpisów. Spośród 90 tysięcy, jakie zostały złożone do komisarza wyborczego, nieważnych było około 20 proc. Wczoraj organizatorzy referendum mówili, że mają zebrane około 55 tys. głosów.

***
Rada Mieszkańców Miasta Łodzi, za cenę powołania której Piotr Jabłoński i Jakub Polewski odstąpili od referendum, ma liczyć 20 członków. Jej przewodniczącym został Piotr Jabłoński, przedstawiciel Stowarzyszenia "Teraz Łódź", które będzie decydować o tym, kto wejdzie w skład Rady. Stowarzyszenie powstało niespełna rok temu, miesięczna składka członkowska wynosi od 25 zł (członek popierający) do... 5 tys. zł (członek nadzwyczajny). Nie wiadomo, kto do niego należy ani ilu liczy członków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany