Siedemdziesięcioośmiolatek najpierw otworzył barek, jednak wśród znajdujących się tam pieniędzy nie znalazł "szczęśliwego" banknotu. Udał się więc do drugiego pokoju po trzy koperty, w których znajdowało się łącznie 49 tys. zł. Jednak i tym razem nie udało mu się znaleźć banknotu z odpowiednim numerem seryjnym.
Kobieta uważnie obserwowała poszukiwania, a gdy nie przynisołyone efektu, zapytał tylko, czy może skorzystać z łazienki.
- Prawdopodobnie telefonicznie skontaktowała się ze swoją wspólniczką - informuje Karolina Górzna z policji w Czarnkowie.
Po wyjściu z łazienki wróciła do rozmowy ze starszym mężczyzną.
Wtedy odezwał się domofon. Była to kobieta mówiąca łamaną polszczyzną, dopytująca się staruszka o zdarzenie, którego nie było. Po kilkuminutowej konwersacji powrócił do "pracownicy Caritasu", która właśnie zbierała się do wyjścia. Opuszczając mieszkanie zostawiła w nim koc zapewniając, że za chwilę po niego wróci.
Oczywiście już nie wróciła, a mężczyzna zauważył, że został okradziony.
Policja szuka osób, które mogły widzieć dwie kobiety i apeluje do osób samotnych, starszych o zachowanie szczególnej ostrożności przy wpuszczaniu do swoich mieszkań i domów osób nieznajomych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?