Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał być sportowcem, zostanie modelem. Łodzianin, który wygrał polską edycję The Look of The Year 2018

Piotr Jach
Kasper Nowakowski
Kasper Nowakowski Piotr Jach
Czasem warto posłuchać przyjaciela. 19-letni Kasper Nowakowski z Chojen za radą kolegi Olka zgłosił się na casting do polskiej edycji The Look of The Year, prestiżowego konkursu dla młodych modelek i modeli. Tydzień temu został jego zwycięzcą, będąc zarazem pierwszym chłopakiem z Łodzi, jakiemu przypadł ten zaszczyt (wcześniej udało się to też dwóm łodziankom, ale chłopcy dopiero od czterech lat mogą brać udział w TLOTY).

Wszystkiemu winien Olek, a właściwie Aleksander, który przed rokiem wystartował w tym konkursie i doszedł nawet do krajowego finału. Powiedział: „Spróbuj. Może się uda.” Udało się, i to tak, że nawet sam triumfator jest tym trochę zaskoczony.

- Wcześniej nie myślałem o modelingu. Od małego uprawiałem sport. Najpierw piłkę nożną, potem pływanie. Miałem już na koncie pewne sukcesy w mojej kategorii wiekowej, ale po kontuzji musiałem się pożegnać z pływaniem. Zacząłem więc uprawiać lekkoatletykę - biegi przez płotki. Teraz to już jednak tylko hobby - mówi Kasper. - Ponieważ kariera sportowca chyba nie była mi pisana, a trzeba było pomyśleć o studiach, wybrałem logistykę na Uniwersytecie Łódzkim.

Ten wybór był czysto pragmatyczny - logistyka to przyszłościowy kierunek dający dobre szanse na późniejsze zatrudnienie w zawodzie. Ale teraz wszystko stanęło pod znakiem zapytania, bo okazało się, że Kasper jest wprost stworzony do chodzenia po wybiegu.

- Na pierwszy casting do The Look of the Year poszedłem po prostu z marszu, z podejściem „co będzie, to będzie”. Wciąż nie czułem, żebym miał jakąś szansę. Dopiero mama mi to uzmysłowiła, a potem wsparcie ciotek, babć, całej rodziny. Chyba sam w siebie nie wierzyłem tak, jak oni wierzyli we mnie. To mi pomagało - opowiada Kasper.

O tym, że coś ciekawego może go spotkać, a modeling to całkiem fajne zajęcie zaczął myśleć dopiero w trakcie metamorfoz, jakim poddawani są finaliści TLOTY (ich wygląd dopracowują styliści). Atmosfera grupy zaczęła mu się udzielać (do finału weszło 20 osób: 10 dziewcząt i 10 chłopaków). Podobał mu się nastrój sesji zdjęciowej i towarzystwo rówieśników.

- Wszyscy się nawzajem wspieraliśmy. Zaczęło mi się podobać i to do tego stopnia, że pomyślałem, że jeśli w finale odpadnę, to spróbuję jeszcze w modelingu zaistnieć.

Nie odpadł, choć przyznaje, że mimo iskierki nadziei na zwycięstwo, z niedowierzaniem wysłuchał werdyktu.

Zwycięstwo w polskiej edycji TLOTY to już wielki sukces, ale można go jeszcze podnieść do potęgi stając na podium światowego finału The Look of The Year, który odbędzie się w październiku we Włoszech. Kasper jedzie tam z Laurą Palką, która wraz z nim triumfowała w tegorocznym TLOTY Polska i jeszcze dwójką zdobywców nagród specjalnych: Małgorzatą Maciejewską i Janem Szymańskim. Czy wiele sobie obiecuje?

- Ja jestem w tym całkowity świeżak. O modelingu muszę się jeszcze wszystkiego nauczyć. W finale pierwszy raz w życiu stanąłem na wybiegu, udzielam właśnie pierwszego wywiadu - mówi skromnie.

Z drugim wywiadem wystąpi w telewizji. Można będzie zobaczyć go w sobotę w „Pytaniu na śniadanie” w TVP2, po godz. 8.15. Dzień wcześniej podpisze kontrakt z agencją, która będzie reprezentować jego interesy.

Z mamą uzgodnił, że studia będzie próbował podjąć i kontynuować, lecz gdyby jakieś nowe zawodowe wyzwania stanęły temu naprzeciw... uczelnia będzie musiała poczekać.

- Kasper dostał zupełnie wyjątkową szansę i oboje mamy świadomość, że wykorzystać można ją tylko raz. Tak więc skupiamy się na tym, co jest, jak już parę razy w naszym życiu, gdy trzeba było podjąć niełatwe decyzje - mówi Kinga Nowakowska, mama Kaspra. - Mocno w niego wierzę. Kasper ma jeszcze młodszą o niespełna dwa lata siostrę, wychowuję ich sama od lat, co zarówno dla mnie jak i dla nich bywało pewnie niełatwe. Oboje mają jednak mocne charaktery, są ambitni i zdecydowani, a przy tym poukładani. Kasper nigdy nie sprawiał problemów, co też nie znaczy, że zawsze był aniołkiem. Na szczęście umiemy ze sobą rozmawiać i dogadywać się w ważnych dla siebie sprawach.

Będziemy trzymać za Kaspra kciuki.

Monika Pyrek podstępem zachęca dzieci do uprawiania sportu. "Proponujemy alternatywne zajęcia, pokazując, jak sport łączy się z technologią":

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany