Tak wyglądały pierwsze minuty lekcji tańca rodziców z dziećmi, która odbyła się w sobotę w szkole tańca przy ul. Więckowskiego. Uczniowie poznali podstawy cha-chy i walczyka.
- Pomysł wyszedł od rodziców - mówi pani Natalia. - Pytali, czy nie organizujemy lekcji dla najmłodszych. Postanowiliśmy spróbować. Dzieci nie powinny mieć więcej niż 6-7 lat. Dolnej granicy nie ma.
- Lekcja trwa 45 minut - opowiada instruktorka. - Zaczynamy od pięciominutowej rozgrzewki. Następnie pokazuję i opisuję krok podstawowy danego tańca. Dzieciom trzeba wyjaśnić m.in., która to prawa, a która lewa noga. Trzeba też obrazowo opisać ruchy, bo to bardziej przemawia do dzieci. Zamiast więc instruować, że krok wykonujemy od pięt na całe stopy, lepiej powiedzieć, że trzeba poruszać się jak słoń. Na koniec staramy się wspólnie powtórzyć kroki.
By najmłodsi nie znudzili się powtarzaniem, pojawia się bębenek i grzechotka, na których dzieci uczą się wystukiwać rytm. Na zajęciach dużo jest też klaskania i tupania.
- To świetna forma spędzania czasu całą rodziną - mówią Katarzyna i Andrzej Koniorowie z Bałut, którzy na sobotnich zajęciach pojawili się z 4-letnim Mikołajem i prawie 12-miesięcznym bliźniakami: Oskarem i Wojtkiem.
- Najważniejsze wcale nie jest to, by mała zapamiętała kroki, ale by jak najwięcej się poruszała - twierdzi uczestnicząca również w zajęciach Marta Stroińska, mama 3,5-letniej Julki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?