18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Mończyk nie żyje. Śmierć skandalisty [ZDJĘCIA]

Agnieszka Gospodarczyk
Właściciel agencji modelek i dziewcząt walczących w kisielu, organizator pokazów bielizny, łodzianin Cezary Mończyk, nie żyje. Zmarł w niedzielę w hotelu w Turcji. Popularność w całej Polsce zyskał dzięki "Balladzie o lekkim zabarwieniu erotycznym", serialowi dokumentalnemu obnażającemu kulisy pracy tzw. agencji modelek, emitowanemu w TVP. Był postacią kontrowersyjną. W branży erotycznej pracował od ponad 25 lat.

- Tata pojechał samotnie na wakacje do Turcji - mówi Malwina Mończyk, córka łodzianina, która na wiadomość o śmierci ojca przyjechała z Londynu, gdzie mieszka na stałe wraz z mamą Zofią. - Znaleziono go wieczorem 9 czerwca w łazience hotelowej. Miał rozciętą głowę, leżał w kałuży krwi. Prokurator wykluczył udział osób trzecich. Tata od wielu lat chorował na serce, miał wszczepiony rozrusznik, może zasłabł, upadł i wtedy rozciął głowę, a może sam upadek był przyczyną śmierci? Ja i mój brat Tomek wraz z mamą - choć rodzice rozwiedli się ponad 17 lat temu - zajmujemy się sprowadzeniem zwłok do Polski. Konsul RP w Stambule obiecał, że uda się to zrobić do najbliższej niedzieli (16 czerwca).

Zobacz też: Topless za konsolą didżeja, zobaczcie Riki Tiki w akcji

- Tata chciał być skremowany, zrobimy to w Polsce, bo w Turcji kremacji zabrania prawo - dodaje Tomasz Mończyk. - Będzie pochowany na cmentarzu przy ul. Kurczaki. Kiedy? Nie wiadomo. Konsul zaznaczył, że oczekiwanie na wydanie aktu zgonu może trwać nawet kilka miesięcy! To byłoby nie do zniesienia...
Cezary Mończyk specjalizował się w organizowaniu różnego rodzaju imprez, głównie w podmiejskich klubach i dyskotekach - walk w kisielu, oleju, makaronie, wyborów Miss Mokrego Podkoszulka, nagich sesji zdjęciowych, pokazów bielizny. Zwerbował setki dziewcząt, które marzyły o karierze modelki. Jego znakiem rozpoznawczym stały się trzy długie warkoczyki zwisające zza prawego ucha. Działalność łodzianina jednych brzydziła, innych zdumiewała lub wręcz śmieszyła.
- Ojcem był wspaniałym - troskliwym, czułym, pomocnym, otwartym na nasze potrzeby. Miał sporo energii, po powrocie z Turcji miał jechać do Egiptu, zapłacił już za pobyt, a po wakacjach chciał zajrzeć do mnie i mamy do Londynu - mówi smutno pani Malwina. - Zawodowo robił to, co lubił, choć z wykształcenia był elektrykiem. Moim zdaniem, nikogo nie skrzywdził. Był dobrym człowiekiem. Jego śmierć jest dla nas - bliskich i przyjaciół, smutną niespodzianką. Z drugiej strony - żył szybko, intensywnie. Tak jak lubił. Umarł młodo, miał przecież tylko 60 lat. Będzie nam go bardzo brakowało.
- Chciałbym jeszcze tylko się zakochać, w dziewczynie czystej i skromnej, najlepiej dziewicy, która byłaby ze mną do końca życia - mówił kilka tygodni temu w jednym ze swoich ostatnich wywiadów, wyemitowanym w programie TVN "Na językach".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany