Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cezary Grabarczyk w sądzie. Proces m.in. o nielegalne posiadanie broni

md
Grzegorz Gałasiński
W poniedziałek (8 kwietnia) przed Sądem Rejonowym Łódź - Śródmieście rozpoczął się proces łódzkiego posła PO Cezarego Grabarczyka. Były minister infrastruktury oskarżony jest o poświadczenie nieprawdy w dokumentach z egzaminu uprawniającego do posiadania broni. Proces rozpoczął się o godznie 11.

Prokuratura postawiła zarzuty Cezaremu Grabarczykowi przed rokiem. Akt oskarżenia trafił do sądu w grudniu 2018 roku. Sam Grabarczyk do zarzutów się nie przyznaje. Twierdzi natomiast, że sprawa jest polityczna, ponieważ jest posłem opozycji. Proces w łódzkim sądzie rozpoczął się o godz. 11. Na miejscu jest nasz dziennikarz, który relacjonuje przebieg sprawy.

Czytaj też: Cezary Grabarczyk z zarzutami nielegalnego zdobycia pozwolenia na broń

GODZ. 11.00
Przed sądem wraz z Cezarym Grabarczykiem ma stanąć Dariusz S., były poseł PiS z okręgu piotrkowskiego. Postawiono mu niemal identyczne zarzuty. Dariusz S. nie stawił się jednak w sądzie.

GODZ. 11.08
Adwokat Dariusza S. złożył wniosek o umorzenie postępowania. Sąd wniosku nie uwzględnił.

GODZ. 11.13
Prokurator zaczyna odczytywanie aktu oskarżenia przeciw Cezaremu Grabarczykowi. Najważniejsze kwestie: łódzki poseł potwierdził w dokumentacji zdanie egzaminu praktycznego ws. pozwolenia na broń, choć faktycznie egzamin ten się nie odbył. Prokurator odczytuje akt oskarżenia przeciw Dariuszowi S. Zarzuty są niemal identyczne.

Aktem oskarżenia objęto także Beatę J. Lekarka wystawiła zaświadczenie lekarskie i psychologiczne o braku przeciwwskazań do dysponowania bronią przez Grabarczyka i S., podczas gdy badań faktycznie nie przeprowadzono.

GODZ. 11.25
Grabarczyk składa wyjaśnienia: Gdy pełniłem funkcje ministra infrastruktury (2007 - 11) bardzo często dochodziło do sytuacji budzące obawy mojej żony. To były głuche telefony nad ranem, SMS-y, niszczenie samochodu. Jeden z telefonów brzmiał: "Idziemy po Ciebie ". Mój przyjaciel, Andrzej Wodzyński, doradził mi, bym starał się o pozwolenie na broń.

Dodaje: Poszedłem do Wydziału Postępowań Administracyjnych KWP ŁÓDŹ, wypełniłem wnioski. Ustalono dwie części egzaminu: teoretyczna i praktyczna. Nie było mowy o kolejności. Dziś wiem, że to w "zaproszeniu" na egzamin jest informacja o tym, że najpierw jest egzamin teoretyczny. Ja takiego pisma nie otrzymałem.

Cezary Grabarczyk przedstawia dowody, że wezwaniu go na egzamin nie nadano biegu. "To jest fakt. Nie doręczono mi zawiadomienia, co pominięto w akcie oskarżenia. Przeszedłem wszystkie części badania, także test psychologiczny."

Dodaje: "Krótko potem otrzymałem informacje, kiedy mam się stawić na strzelnicy. Poinformowano mnie, że odbędzie się sprawdzenie moich umiejętności strzeleckich. Swoim BMW odwiózł mnie osobiście naczelnik WPA. Egzamin odbył się na strzelnicy Wifamy. Obyło się tam strzelanie, które - jak się później okazało - było moim egzaminem strzeleckim. Naczelnik powiedział "zaliczam".

GODZ. 11.42
Cezary Grabarczyk wciąż składa wyjaśnienia: Przed rozpoczęciem strzelania rozkładem broń, ładowałem magazynki. Strzelałem celnie, w skupieniu. Naczelnik powiedział: "zabierz tarczę na pamiątkę". I tę tarczę posiadam. Strzelałem z kilku rodzajów broni, z kilku postaw. Nie miałem żadnych powodów, by kwestionować decyzję naczelnika WPA.

Dodaje: Po pewnym czasie znów otrzymałem telefon z WPA, bym stawił się na egzaminie teoretycznym. Udałem się do WPA. W gabinecie naczelnika pojawił się policjant z testami. Wylosowalem test, odpowiedziałem na 10 pytań, podpisałem i oddałem policjantowi. Został sprawdzony, wszystkie odpowiedzi poprawne. Naczelnik pogratulował mi zdanego egzaminu, powiedział, że mogę myśleć o zakupie broni. Później podpisałem dokumenty egzaminacyjne, nie wniosłem żadnych uwag. Druki z pewnością nie miały dat, ale podpisałem je w zaufaniu do naczelnika WPA.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

GODZ. 11.54
Łódzki poseł zeznaje: Prokurator zarzuca mi wejście w porozumienie z osobami, których nie znałem, poza naczelnikiem WPA. W wojsku uchodziłem za najlepszego strzelca, wystrzelałem 14 dni urlopu, obsługiwałem karabin snajperski SWD w strzelaniach pokazowych. Nie prosiłem, nie oczekiwałem, żeby traktowano mnie inaczej niż innych. Za egzamin zapłaciłem kilka tygodni później, bo nie miałem formalnego zaproszenia na egzamin.

"Prokuratura wprowadza w błąd opinię publiczną, że później nie zdałem egzaminu (grudzień 2015). Przyjechałem mocno spóźniony i popełniłem dwa błędy. Wwa miesiące później egzaminy zdałem poprawnie, uzyskałem pozwolenie na broń. Nie utrudniałem postępowania, byłem na każde wezwanie prokuratury. Nie przyznałem się, bo nie popełniłem przestępstwa. Opinia publiczna mi zaufała ponownie wybierając do Sejmu."

"Nie będę odpowiadał na pytania prokuratora, bo złamał zasadę obiektywizmu informując, że później egzaminu nie zdałem, tymczasem gdy go zdałem, ta informacja nie pojawiła się."

GODZ. 12.02
Pytania zadaje sędzia Michał Racięcki: Nie dziwiło pana, że obsługuje pana sam naczelnik?

Cezary Grabarczyk: W aktach przeczytałem wypowiedź policjanta, który stwierdził, że naczelnik z każdym przeprowadza osobiście rozmowy.

Z zeznań Grabarczyka wynika, że wszystkie opłaty administracyjne wręczał osobiście naczelnikowi. "Traktowalem to jako rodzaj uprzejmości".

Sędzia: Nie dziwiło pana, że pan nie zapłacił, a egzamin zdaje? Przecież amunicja i wynajęcie strzelnicy kosztuje.

Cezary Grabarczykk: Nie, bo wpłaciłem te pierwszą opłatę. O tym, że jest coś nie tak, dowiedziałem się trzy lata później.

Sędzia: Jest pan prawnikiem i wie, że postępowanie administracyjne jest mocno sformalizowane. Nie dziwi pana, że tu wszystko odbywa się bez korespondencji, a na telefon?

Cezary Grabarczyk (CG - red.): Nie zastanawiałem się nad tym...

Sędzia: Skoro pan o nic nie zabiegał, to dlaczego naczelnik stawał na głowie, by nieproszony łamał wszelkie przepisy, by ułatwić panu życie?

GrabarczyK: Nie wiem

GODZ. 12.30
Trwa seria pytań obrońcy na temat przebiegu strzelania, który później okazał się egzaminem Grabarczyk. Trwa również weryfikacja protokołów egzaminu i dzienników strzelań.

GODZ. 12.45
Sędzia : Dlaczego podpisywał Pan dokumenty bez dat?

CG: Zrobiłem to w pełnym zaufaniu do naczelnika. Nie potwierdzilem nieprawdy, te egzaminy się odbyły.

Sędzia: Wiedział Pan, co podpisuje in blanco? Przecież podpisał Pan druki, które wypełniono później?

CG : Odczytano mi co podpisuję. Nie miałem powodu, żeby wątpić. Taki egzamin zdawałem pierwszy raz, nie wzbudziło to mojego niepokoju. Druki wypełniłem zgodnie z prośbą naczelnika, mogłem nie widzieć, że podpisuje protokół z egzaminu.

GODZ. 12.49
Obrońca Dariusza S. deklaruje, że jego klient stawi się na kolejnej rozprawie. Koniec pierwszej rozprawy. Następna rozprawa odbędzie się 13 maja o godz. 10.30.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cezary Grabarczyk w sądzie. Proces m.in. o nielegalne posiadanie broni - Dziennik Łódzki

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany