Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z Łodzi i Piotrkowa Trybunalskiego zatrzymali dostawczego citroena jumpera jadącego autostradą A-2.
Kierowca ociągał się z otwarciem części ładunkowej auta, twierdził, że zepsuł się zamek. Okazało się, że został on zablokowany, ale celnicy otworzyli go. W środku znaleźli piętnaście worków, w których zmieściło się, jak potem okazało się, 226,5 kilograma tytoniu. W kabinie kierowcy leżały 72 torebki zawierające 1 tys. 440 sztuk papierosów. Zarówno tytoń, jak i gotowe wyroby były nielegalne. Rynkową wartość zarekwirowano towaru oszacowano na ponad 160 tys. zł. 32-letni kierowca citroena usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa skarbowego, za które grozi wysoka grzywna.
Aż prawie 20 ton suszu tytoniowego przechowywano w pomieszczeniach gospodarczych posesji w jednej z miejscowości w powiecie łódzkim wschodnim. Był zapakowany w dziewięćdziesięciu dziewięciu kartonowych pudłach, które znaleźli funkcjonariusze łódzkiej Krajowej Administracji Skarbowej i łódzkiego Centralnego Biura Śledczego Policji. Tytoń nie miał znaków akcyzy, a straty Skarbu Państwa z tytułu podatku akcyzowego oszacowano na 9,8 mln zł.
Na tym nie koniec. W gospodarstwie w miejscowości w powiecie pajęczańskim funkcjonariusze celno-skarbowi zarekwirowali 589 paczek papierosów różnych marek oraz 3,5 kg tytoniu bez znaków akcyzy. 57–letni właściciel domu odpowie za przechowywanie towaru bez znaków akcyzy. Wcześniej był notowany za nielegalny handel.