Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Celem ŁKS w I lidze będzie przetrwanie

(bap)
Drużyna ŁKS jest już na półmetku przygotowań do nowego sezonu. I wygląda na to, że może być on jednym z najtrudniejszych w ostatnich latach. Już dziś widać, że jedynym celem budowanego przez Marka Chojnackiego zespołu będzie utrzymanie się na zapleczu ekstraklasy.

Dwa lata temu, kiedy ŁKS także przygotowywał się do gry w I lidze, do Łodzi przyjeżdżali piłkarze, których nie trzeba było przedstawiać kibicom. Pojawienie się Marcina Mięciela, Marcina Smolińskiego, Dariusza Kłusa czy Krzysztofa Mączyńskiego było jasnym sygnałem, że łódzka drużyna będzie walczyć o awans do ekstrakalsy, co w efekcie się udało.

Teraz sytuacja jest odwrotna. Dziś pewnie żaden z kibiców nie potrafi powiedzieć, w jakim klubie ostatnio grali Nikołaj Borsukov, Michał Żółtowski, Konrad Kaczmarek, Daniel Cyzio, Jarosław Szyc, czy Brazylijczyk Euardo, którzy od początku przygotowań trenują z ŁKS i mają stanowić o sile nowej drużyny. Żaden z nich nie ma jednak na swoim koncie choćby jednego występu w I lidze i nawet przy wsparciu Bogusława Wyparły, Pawła Sasina i Artura Gieragi (jeśli zostanie w ŁKS), którzy jako jedyni z obecnej kadry grali w ekstraklasie, trudno spodziewać się, by nie płaciła frycowego.

Zapewne zdaje sobie z tego sprawę trener Marek Chojnacki, który powtarza, że wybranych przez niego zawodników z niższych lig i drużyny Młodej Ekstrakalsy chciałby wzmocnić pięcioma wskazanymi przez niego piłkarzami. Na razie jednak żaden z nich nie dołączył do zespołu. Problem bowiem w tym, że graczy z nazwiskami ŁKS nie ma dziś już czym kusić. Sytacja w klubie wciąż jest bardzo zła i jak zdradził prezes Andrzej Voigt najwyższy kontrakt w tym sezonie będzie wynosił 5 tysięcy złotych. To oznacza, że jeśli szefowie ŁKS szybko nie znajdą inwestora, będzie to najniższy budżet z klubów I ligi.

Kibice drużyny z al. Unii w nowych rozgrywkach nie mają więc co liczyć na serię zwycięstw i szybki powrót w szeregi najlepszych drużyn w Polsce, a raczej na przetrwanie trudnego roku na zapleczu ekstraklasy. - W naszej sytuacji możemy myśleć tylko o tym - przyznaje przewodzniczący rady nadzorczej, Jarosław Turek. - Nie ma co robić sobie nadziei. Czas inwestowania ponad stan minął. Teraz stawiamy na młodych zawodników, którzy będą inwestycją w przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany