– Niedawno straciłam pracę i jestem bezrobotna – opowiada pani Grażyna. – Ponieważ syn jest bardzo zapracowany i żywił swoją suczkę tylko gotowymi karmami z puszki, zaproponowałam, że będę jej gotować. Rodzina i znajomi, kiedy dowiedzieli się o tym, także zaczęli zamawiać u mnie posiłki dla swoich czworonogów.
Pewnego dnia podczas jazdy samochodem pani Grażyna wpadła na pomysł, aby stworzyć firmę przygotowującą jedzenie dla psów i dowożącą je do domów właścicieli.
– Gotuję dla Kleo, której to jedzenie bardzo smakuje, dlaczego więc nie miałabym na tym zarobić? – zastanawia się łodzianka. – Ludzie są coraz bardziej zapracowani i nie mają czasu na przygotowywanie posiłków swoim pupilom.
Syn i mąż pani Grażyny na początku byli sceptyczni wobec tego pomysłu, ale szybko zmienili zdanie. Teraz syn bardzo pomaga mamie w rozkręceniu biznesu. Na razie badają zainteresowanie klientów tego typu usługami. Przygotowali ulotki reklamowe z numerem telefonu i rozdają porcje domowego pożywienia za darmo, aby klienci mogli sprawdzić, czy ich psom ono zasmakuje. Przygotowane tego samego dnia, zapakowane w plastikowe pojemniki, syn pani Grażyny rozwozi do zainteresowanych osób.
– Gotuję tak samo, jak dla rodziny i wkładam w to dużo serca – zapewnia Grażyna Olszewska. – Pamiętam jednak oczywiście, że potrawy dla psów nie mogą być przyprawiane, bo zwłaszcza sól bardzo im szkodzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?