Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

By razem być, nie wolno długo się gniewać. Medale za długie pożycie małżeńskie

(izj)
- Jak poznałem żonę, miała piękne blond włosy - mówi Romuald Borkowski.
- Jak poznałem żonę, miała piękne blond włosy - mówi Romuald Borkowski. Grzegorz Gałasiński
64 łódzkie pary otrzymały w magistracie medale za co najmniej 50-letni staż małżeński. Aż pięć z nich mogło pochwalić się ponad 60-letnim pożyciem.

Wśród nich najdłużej, bo aż 65 lat, przeżyli w małżeństwie 85-letnia Anna i jej rówieśnik Józef Jóźwiakowie z Teofilowa. Poznali się dziesięć lat przed tym, jak zostali małżeństwem, kiedy oboje sprowadzili się, wraz ze swoimi rodzicami, do kamienicy na Rogach. Pani Anna mieszkała wówczas na parterze, a pan Józef na I piętrze.

- Rodzice żony mieli bardzo duże mieszkanie - wspomina pan Józef. - Chętnie zgadzali się na urządzanie tam prywatek, z czego my chętnie korzystaliśmy i spotykaliśmy tam całą grupą. Tak jakoś od słowa do słowa wyszło, że przypadliśmy sobie do gustu i się pobraliśmy. Teraz śmiejemy się, że taka żona po sąsiedzku to nasza rodzinna tradycja. Straszy syn znalazł sobie bowiem żonę z bloku obok, a młodszy taką, która mieszkała piętro wyżej.

Pytani o sekrety tak długiego życia zgodnie odpowiadają:
- Trzeba się kochać, szanować i okazywać sobie wzajemne zrozumienie. Nie przypominamy sobie byśmy kiedykolwiek urządzali sobie nawzajem kłótnie. Zawsze staraliśmy się porozmawiać i dojść wspólnie do porozumienia.

Rozmowę o sprawach spornych w spokoju polecają także, jako receptę na długie życie w zgodnym małżeństwie, 80-letnia Teresa i jej rówieśnik Romuald Borkowscy z Teofilowa, którzy świętowali wczoraj 61. rocznicę ślubu.

Poznali się przy ul. Wróblewskiego. Pani Zofia szła wtedy na spacer, a pan Romuald... rzucił w nią piłką.
- Pamiętam, że po tym, jak oberwałam piłką, odwróciłam się i powiedziałam do Romka, co myślę o takich głupich zaczepkach - opowiada pani Teresa. - Później okazało się, że mieszkamy niedaleko siebie i tak jakoś zaczęliśmy na siebie wpadać.

Pobrali się po trzech latach znajomości.
- Jak mówi stare przysłowie, nie ma domu bez kłótni - opowiada pan Romuald. - Ważne jednak, by nie gniewać się na siebie zbyt długo. Najlepiej rano kłócić, a wieczorem już godzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany