Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzowy koniec weekendu

(mgr)
Łukasz Kasprzak
Rozlewiska na ulicach, fałszywe alarmy pożarowe, awarie energetyczne - to skutki burzy, która rozszalała się po południu nad Łodzią. Zaczęła się po godz. 15.30. Łodzianie spędzający ostatni dzień weekendu w plenerze, w popłochu uciekali z zoo, Ogrodu Botanicznego i parków.

Na ul. Retkińskiej przy Krzemienieckiej piorun uderzył w drzewo, które spłonęło.
W czterech miejscach zaczął wariować monitoring przeciwpożarowy: w banku przy ul. Żeromskiego, w siedzibie oddziału Filmoteki Narodowej przy ul. Łąkowej, w domu pomocy społecznej przy ul. Strzelców Kaniowskich i w budynku mieszkalnym przy ul. Zamojskiej. W żadnym z tych miejsc strażacy nie stwierdzili pożaru.

Pioruny, które uderzyły w transformatory, spowodowały kilkunastominutowe przerwy w dostawie energii elektrycznej. Prądu nie było na Rudzie Pabianickiej, ulicach Kąkolowej, Rodła, Plonowej, Pistacjowej, Sezamkowej, Szczecińskiej oraz w domach od ul. Szczecińskiej do Aleksandrowa włącznie. Na ul. Chocianowickiej zerwany został przewód energetyczny. Przerwę w dostawie prądu odnotowano w kilkunastu domach w rejonie Chocianowic.
Kierowcom dały się we znaki rozlewiska. Największe były na ul. Drewnowskiej pod wiaduktem, Konstantynowskiej pod wiaduktem, Paderewskiego przy krańcówce autobusowej. Na ul. Rzgowskiej podtopione były tory tramwajowe. Mimo to tramwaje kursowały normalnie. Strażacy musieli też wypompowywać wodę z piwnic domów przy ul. Andrzeja Struga, św. Franciszka i Czachary.
Jak stwierdzili pracownicy stacji meteo na Lublinku, spadło
10 litrów deszczu na mkw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany