Budowlani kontra Budowlani: 29 do 10

Rugbiści Blachy Pruszyński Budowlani wykonali plan. W premierowym pojedynku pokonali beniaminka, zdobyli bonusowy punkt za cztery przyłożenia piłki w polu przeciwnika, ale ich forma pozostawia wiele do życzenia.

Mecz rozpoczął się niespodziewanie od przewagi walczących bez kompleksów lublinian. Nie minęło 60 sekund, a już prowadzili 3:0, po skutecznie wykonanym drop golu (kop między słupy z gry). Łodzianie próbowali szybko odpowiedzieć udaną akcją, ale gubili piłkę, zagrywali ją do przodu, przegrywali auty. Widząc, co się dzieje, gdy nadarzyła się dogodna sytuacja, zrezygnowali z przeprowadzenia akcji, tylko zadowolili się skutecznie wykonanym przez Tomasza Stępnia rzutem karnym, dzięki któremu w 22 minucie doprowadzili do remisu.

Beniaminek wzmocniony zawodnikami z Warszawy gotów był odpowiedzieć pięknym za nadobne, ale Piotrowicz, wykonując rzut karny dla gości, trafił w słupek. Walka była wyrównana, ale w jednym elemencie łodzianie mieli wyraźną przewagę - w grze w młynie. Ta formacja w 32 min wypracowała przewagę, która pozwoliła wykonać przyłożenie Szczepanowi Stępniowi. Kluczowe dla przebiegu pojedynku było dziewięć minut drugiej połowy.

Wtedy mistrzowie Polski zdominowali gości. Trzy akcje kończyli na polu punktowym, co dało im prowadzenie 29:3. Palące sierpniowe słońce mocniej dawało się jednak we znaki gospodarzom, którzy regularne treningi rozpoczęli przed tygodniem. Lublinianie przejęli inicjatywę, ale tylko raz zdołali dostać się w pole punktowe łodzian. Zwycięstwo jest najważniejsze, ale w takiej formie, z takimi kadrowymi brakami, Blachy Pruszyński Budowlani będą mieli ogromne kłopoty, żeby skutecznie rywalizować z koalicją zespołów z Wybrzeża. (pas)
fot. Maciej Stanik