Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Broad Peak" [RECENZJA]. Cena marzeń bywa wysoka. Oceniamy film o Macieju Berbece

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
materiały prasowe Netflix
Na platformie Netflix zadebiutował właśnie od dawna zapowiadany film Leszka Dawida pt. "Broad Peak", który opowiada historię himalaisty, Macieja Berbeki. Produkcja jednocześnie miała swoją premierę na 47. FPFF w Gdyni, gdzie widzowie mają szansę oglądać ją na dużym ekranie. Bo właśnie tak powinno się celebrować ten seans.

"BROAD PEAK" - RECENZJA

"Broad Peak" to produkcja, która zapowiadana była przez długie lata i kosztowała twórców sporo nerwów, energii oraz oczywiście pieniędzy, bowiem widowisko na takim poziomie wizualnym musi kosztować. To nie był film, który miał zadebiutować na platformach VOD; niestety, ale pandemia sporo zmieniła, a autorom zwyczajnie zabrakło pieniędzy na dokończenie produkcji. I wtedy na horyzoncie, z workiem pełnym gotówki, pojawił się Netflix, co z jednej strony dało tytułowi ogólnoświatową dystrybucję, ale z drugiej praktycznie pozbawiło go możliwości wyświetlania w kinach (poza drobnymi wyjątkami), a takie obrazki, jak te zrealizowane przez Łukasza Gutta, aż się proszą o podziwianie ich na wielkim ekranie.

Piotr Litwic/East Studio

Głównym bohaterem filmu "Broad Peak" jest Maciej Berbeka, który w 1988 roku podjął się próby zdobycia szczytu Broad Peak. Próby, która w jego mniemaniu okazała się sukcesem, jednak prawda była trochę inna. To wszystko sprawiło, że 25 lat później znany himalaista postanowił dokończyć niezamkniętą sprawę.

"Broad Peak" już dzieli widzów. Pojawią się oskarżenia, że mamy do czynienia z filmem o egoiście, ale czy w każdym z nas nie tli choćby nutka egoizmu? Każda osoba, która ma jakąkolwiek pasję, z całą pewnością jest w stanie zrozumieć motywy, jakimi kierował się Maciej Berbeka. Bo na dobrą sprawę "Broad Peak" nie jest stricte opowieścią o Maćku Berbece, a o wielkiej miłości do gór, dla których można poświęcić wszystko. Po części to też film o męskiej dumie; o urażonym ego, które nie daje spokoju przez całe lata i przypomina, że niektóre tematy muszą zostać definitywnie zamknięte.

Leszek Dawid niejako idzie tym filmem pod prąd, bowiem nie szuka sensacji, a kamerę każe wyłączyć w momencie, gdy wielu innych twórców filmowałoby właśnie moment przełomowy swojej produkcji. Autor "Jesteś bogiem" stawia na cichą opowieść, której katalizatorem jest Maciej Berbeka mierzący się z górami. To właśnie na bohaterze, któremu zmęczoną twarz dał Ireneusz Czop, skupia się kamera i obserwuje każdy jego ruch oraz każdy zamarznięty włos. Czop wykonuje tutaj tytaniczną wręcz robotę, biorąc na barki ciężar całej produkcji, z czego wywiązał się perfekcyjnie.

"Broad Peak" zachwyca zdjęciami, od których wprost nie można oderwać wzroku. Gdy się patrzy na te plenery i widoki, łatwo zrozumieć fenomen himalaizmu. To film o cenie własnych marzeń i pragnieniu wolności, którą czasem daje spojrzenie na to, jacy jesteśmy mali wobec natury. Nawet nie zdążyłem się zorientować, jak szybko minął mi ten seans.

Ocena: 7/10

Krzysztof Połaski
[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 15 września 2022 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: "Broad Peak" [RECENZJA]. Cena marzeń bywa wysoka. Oceniamy film o Macieju Berbece - Telemagazyn

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany