Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Borussia w finale Ligi Mistrzów. Lewandowski trafił w poprzeczkę

pas
Robert Lewandowski tym razem nie zafundował nam strzeleckiego festiwalu, ale cieszył się tak jakby zaliczył ha tricka. Jego Borussia, choć przegrała w Madrycie z Realem 0:2, awansowała do finału Ligi Mistrzów. Pierwszy mecz w Dortmundzie wygrała bowiem 4:1

Robert Lewandowski miał cztery bramkowe okazje. Niestety, żadnej nie wykorzystał. Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski (poza pierwszymi 15 minutami i 10 ostatnimi) dobrze współpracowali ze sobą w defensywie.

Ostatnim Polakiem, który zagrał w finale Ligi Mistrzów, był Jerzy Dudek, który 25 maja 2005 roku w barwach Liverpool FC wygrał po rzutach karnych w Stambule z AC Milan. Szansę na grę w finale miał też później Tomasz Kuszczak, jednak w każdym z trzech finałów - w 2008, w 2009 oraz w 2011 roku - był tylko na ławce rezerwowych Manchester United.

Teraz o meczu
Już w 4 min Real powinien prowadzić 1:0, ale pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrał Higuain. Gospodarze zepchnęli rywali do głębokiej defensywy, ale nie byli już w stanie celnie strzelić na bramkę. W 13 min wreszcie na odpowiedź zdobyli się goście. Z półwoleja strzelał Lewandowski, ale Lopez obronił piłkę, za chwilę podobnie zachował się Weidenfeller broniąc uderzenie Ronaldo. Jeszcze lepszą okazję zmarnował Oezil, który miał przed sobą pustą bramkę i... spudłował. Borussia już w 14 min straciła jednego ze swoich liderów. Boisko opuścił kontuzjowany Goetze. W 24 min po ataku wyprostowaną nogą na piszczel Lewandowskiego żółtą kartkę ujrzał Coentrao.

Gościom udało się skutecznie wybijać z rytmu Real. Gospodarze stracili pomysł na grę. Przez dobre dwadzieścia minut nie byli w stanie przeprowadzić składnego ataku. Tego samego nie umieli też zrobić gracze Borussii, choć coraz dłużej utrzymywali się przy piłce. Groźną akcję przeprowadzili Polacy. Piszczek po akcji prawą stroną zagrał do Błaszczykowskiego, ten jednak źle się złożył i zamiast strzału wyszło mu zagranie wzdłuż bramki.

W pierwszej akcji drugiej połowy na listę strzelców powinien wpisać się Lewandowski. po znakomitym odegraniu piłki przez Guendogan na koniec pola karnego, Polak popisał się... fatalnym pudłem. W kolejnej sytuacji już był lepszy, choć też nieskuteczny. Po dobrym podaniu w pole karne Błaszczykowskiego, polski napastnik strzelał z ostrego kąta. Piłka po rękach Lopeza odbiła się od poprzeczki i wyszła na rzut rożny. Borussia była lepsza i powinna prowadzić w tym meczu. Guendogan strzelał z 10 metrów, ale Lopez jakimś cudem zdołał odbić piłkę. Real też miał szansę, ale z 12 metrów przestrzelił Kaka. Groźniej atakowali goście. Strzał z 10 metrów Lewandowskiego zablokował Essien. Ramos ujrzał żółtą kartę, ale nie po faulu na Lewandowskim, ale na szarżującym Piszczku. Kartkę ujrzał też Khedira, po brutalnym ataku na Błaszczykowskim.

Gdy wydawało się, że gol dla gości to kwestia czasu, bramkę strzelił Real. Po akcji prawą stroną Benzema z siedmiu metrów wpakował piłkę do siatki. Gospodarze zepchnęli rywali do rozpaczliwej obrony. I strzelili drugiego gola. W 87 min po podaniu Benzemy, Ramos uderzeniem pod poprzeczkę wpisał się na listę strzelców. Końcówka stała się piłkarskim horrorem. Sądzia Webb przedłużył mecz o pięć minut. Real nie zdołał przeprowadzić zwycięskiej akcji. Borussia mogła się cieszyć z awansu.

Półfinał Ligi Mistrzów
mecz rewanżowy
pierwsze spotkanie 1:4
awans Borussia

Real Madryt - Borussia Dortmund 2:0 (0:0)
1:0 - Benzema (82), 2:0 - Ramos (87)
Real: Lopez - Essien, Ramos, Varane, Coentrao (57, Kaka); Modrić, Alonso (67, Khedira); Di Maria, Oezil, Ronaldo; Higuain (57, Benzema)
Borussia: Weidenfeller - Piszczek, Subotic, Hummels, Schmelzer; Guendogan, Bender (89, Santana); Błaszczykowski, Goetze (14, Grosskreutz), Reus; Lewandowski (86, Kehl)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany