Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boisko czy siedlisko? Spór o teren zielony na Stokach w Łodzi. Mieszkańcy kontra klub. Protestują przeciw budowie boiska

Magdalena Rubaszewska
Magdalena Rubaszewska
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Milan Club Polonia chce wybudować boisko na Stokach. Miasto zgodziło się już na wycinkę 17 drzew. Mieszkańcy alarmują, że zostanie zniszczony teren cenny przyrodniczo. Spór dotyczy kawałka działki przy ul. Zaruskiego i Dębowskiego, części dzierżawionego przez klub terenu. Tutaj mieszkańcy chodzą na przechadzki, biegają. Właściciele i ich czworonogi spotykają się na wspólnych spacerach (zwolennicy budowy boiska twierdzą, że teren służy za toaletę dla psów).

Tereny zielone. Unikatowe siedlisko z zagrożoną mrówką

Na pierwszy rzut oka, zwłaszcza o tej porze roku, teren nie wygląda zbyt atrakcyjnie. Taki jakich na obrzeżach wiele - część porastają drzewa, krzewy, trawy, część to murawa. Ale wiosną zieleń tu "wybucha". Rosną tu dorodne brzozy, dąb szypułkowy.
Przyrodnicy z Uniwersytetu Łódzkiego przemierzali przez rok tę przestrzeń i odkryli rzadkie gatunki roślin i zwierząt, unikatowe siedliska występujące tylko w tym miejscu w mieście. Żyją tu ptaki objęte ochroną ścisłą, m.in. kapturka, rudzik oraz cztery rzadkie i zagrożone wyginięciem gatunki owadów, np. mrówka - złośnica zwyczajna, gatunek śródziemnomorski, w Polsce znany z pojedynczych stanowisk na południu kraju. Naukowcy ocenili, że wraz z przylegającymi do niego 100 ogródkami działkowymi teren stanowi zaplecze przyrodnicze dla pobliskiego parku im. Zaruskiego.

Miasto zgodziło się na wycinkę drzew. A marszałek?

Decyzja o wycince zapadła w czerwcu ubiegłego roku w urzędzie miasta. Jednak miasto nie może zgodzić się na wycięcie własnego drzewostanu, dzierżawca musiał więc wystąpić o zgodę do urzędu marszałkowskiego. A ten jeszcze nie podjął decyzji. Zaczął się okres lęgowy, wycinać drzew nie wolno. Piły nie zaczną pracować co najmniej do jesieni.
Ale organizatorzy protestu nie czekają. Zbierają podpisy pod petycją w obronie tego miejsca. Wcześniej uczestniczyli w spotkaniu w urzędzie marszałkowskim, złożyli pismo wraz z opinią przyrodników. Wystąpili także do prezydent Łodzi o zmianę przeznaczenia terenu sportowego i rekreacyjnego w planie zagospodarowania przestrzennego.
- Uważamy, że należy go chronić przed jakąkolwiek zabudową, ponieważ jest cenny przyrodniczo. Wystąpiliśmy o cofnięcie zgody właścicielskiej, czyli urzędu miasta na wycinkę oraz o rozpoczęcie prac nad zmianą funkcji terenu w planie zagospodarowania przestrzennego - mówi Agnieszka Łuczak, jedna z organizatorek protestu.

- Stoki są wykluczone pod względem komunikacyjnym, infrastrukturalnym, usług. Stan nawierzchni ulic jest katastrofalny. Przybywa tylko bloków. Jedyne co my mieszkańcy mamy, to te tereny zielone i w miarę dobre powietrze. I teraz to chce nam się zabrać - mówi Zofia Berut ze Stoków.

- Czy naprawdę jesteśmy tacy głupi, żeby najpierw wszystko zniszczyć, przykryć plastikiem, zalać betonem, a potem stawiać pszczołom ule na dachu, żebyśmy mogli żyć? Czy musimy postępować tak, jak nasi przodkowie, którzy zakryli wszystkie rzeki? A my teraz chwalimy się, że mamy w mieście rzekę, bo odkryliśmy jej kawałek - dodaje A[b]nna Dastych, mieszkanka Stoków.[/b]

- Teren jest od dłuższego czasu dzierżawiony przez prywatny podmiot. Do tej pory teren nie był jednak ogrodzony i mieszkańcy mogli z niego korzystać. W międzyczasie odrzucono starania dzierżawcy o postawienie na tym terenie hali. Docelowo ma się tam pojawić infrastruktura sportowa. Dzierżawca, zgodnie z prawem, wystąpił o pozwolenie na budowę i otrzymał je. Planowana wycinka drzew jest elementem tej inwestycji. Po negocjacjach dzierżawcy z Wydziałem Kształtowania Środowiska UMŁ liczba drzew została ograniczona do minimum. Planujemy spotkanie z autorami protestu, chcemy omówić dodatkowe możliwości związane z tym terenem - odpowiada z kolei miasto. - W okolicy znajdują się inne tereny zieleni, z których mieszkańcy mogą korzystać - park im. Zaruskiego oraz utworzony w zeszłym roku park leśny o powierzchni 4 hektarów. Są to tereny trwale chronione, których nikt nie może zabudować.

Mieszkańcy protestują przeciw budowie boiska. Prezes klubu pyta

- Zgodnie z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego, który obecnie obowiązuje na terenie dzierżawionym przez Stowarzyszenie sportowe Milan Club Polonia Łódź, jest on przeznaczony wyłącznie na cele sportowe. Nie bardzo rozumiem więc skąd to poruszenie - mówi Mariusz Wilkowiecki, trener i prezes klubu. - Więc może ja zadam pytanie, czy na terenach sportowych nie wolno budować boiska?
Teren jest własnością miasta, a my dzierżawimy go obecnie na dłuższy okres, ponosząc wszelkie koszty. Czynsz i opłaty za media to wydatek rzędu 100 tysięcy złotych rocznie. Wspieramy się dotacjami startujemy w konkursach i stworzyliśmy klub młodzieżowy głównie z mieszkańców Stoków, należy do niego ponad 120 dzieci. Mamy srebrny Certyfikat Szkolenia Z Polskiego Związku Piłki Nożnej, otrzymujemy dotacje z miasta i mierzymy się z donosami od kilkuosobowej grupy obrońców Stoków i przy okazji z wszelakimi kontrolami - kontynuuje prezes.
- Ponawiam pytanie: po co to poruszenie? Otrzymaliśmy zgodę na budowę boiska na naszym dzierżawionym terenie, z racji dużej liczby dzieci chcemy je wybudować. Dzięki terenom sportowym oraz pobliskiemu parkowi im. Zaruskiego będą to miejsca zielone, co z pewnością docenią w przyszłości ci, którzy chwilowo się nie zgadzają - dodaje.
Na terenie dzierżawionym rośnie 286 drzew i zostało wybrane miejsce najmniej zadrzewione i nie ingerujące zbytnio w środowisko naturalne. Wniosek i zgoda na wycinkę była konsultowana ponad rok zarówno z Zarządem Zieleni w Łodzi i Wydziałem Kształtowania Środowiska. Wycinka 17 drzew, w większości samosiejek, zostanie przeprowadzona w miejscach, gdzie powstanie za chwilę nielegalne wysypisko śmieci, leży tam mnóstwo butelek i sprzętu gospodarstwa domowego. W zamian klub posadzi 34 drzewa ozdobne i wybuduje boisko.
- Apelujemy do kilkuosobowej grupy aby zaprzestali nieuzasadnionych protestów, nie obarczali nas winą za dziurawe drogi na Stokach i za to, że zabraliśmy komuś stadion. Nadmienię, że stadion na Stokach jest własnością miasta i jak każdy inny przeznaczony dla sportowców, a nasze stowarzyszenie dba o niego. Nie może być to teren ogólnodostępny czy być placem zabaw narażonym na dewastację jak to miało miejsce wcześniej - kończy prezes Wilkowiecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany