Błękitni - Widzew Łódź. W sobotę szykuje się pojedynek snajperów

Czy to trudne zadanie dla łodzian? Jeśli wziąć po uwagę możliwości obydwu klubów i składy ich drużyn, to nie. Widzew, który zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, imponuje bilansem bramkowym, najlepszym w drugoligowym gronie. Podopieczni trenera Marcin Kaczmarka zdobyli w dziewiętnastu kolejkach mistrzowskich czterdzieści jeden bramek, co daje średnią 2,15 gola na mecz. Łodzianie równie dobrze bronią dostępu do własnej bramki, bowiem widzewscy bramkarze zostali pokonani tylko piętnastokrotnie. Na pewno te liczby dają zawodnikom i szkoleniowcom olbrzymie powody do satysfakcji.

Błękitni wywalczyli do tej pory dwadzieścia dziewięć punktów, a więc o jedenaście mniej od łodzian (bramki 29:29). Warto jednak podkreślić, że aż dziewiętnaście punktów zdobyli przed własną publicznością (sześć zwycięstw, jeden remis i dwie porażki). A to pokazuje, że łodzianie ani na chwilę nie mogą stracić czujności.

Ciekawie zapowiada się pojedynek najskuteczniejszych strzelców obydwu drużyn: Marcina Robaka (13 goli) i Wojciecha Fadeckiego (10 goli). Warto przypomnieć, że Widzew w trzech ostatnich wygranych spotkaniach imponował skutecznością - bramki 14:0. Trzeba przyznać, że także Błękitni w trzech minionych kolejach mieli całkiem przyzwoicie nastawione celowniki - 2 bramki z Elaną Toruń, 3 z Górnikiem Polkowice i 2 z Lechem Poznań. Widać, że emocji nie powinno zabraknąć.