Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Black Sabbath po latach znowu z Ozzym. Zespół nie boi się pechowej "13"

Paweł Gzyl
Właśnie ukazał się nowy album legendarnego zespołu Black Sabbath - "13". To pierwsza nowa płyta brytyjskich muzyków od osiemnastu lat, a jednocześnie dziewiętnasty album w ich długiej karierze. Mało tego - to pierwszy od 1979 roku studyjny album nagrany ponownie z wokalistą Ozzym Osbournem. Nic więc dziwnego, że "13" jest obecnie największą sensacją na rockowym rynku.

Przymiarki do nagrania tej płyty nastąpiły już na początku minionej dekady. Niestety - muzycy długo nie mogli dojść do porozumienia. Wokalista był zajęty solową karierą i popularnym serialem MTV "Rodzina Osbourne'ów", natomiast reszta składu działała jako Heaven & Hell z Ronniem Dio przy mikrofonie.

Kariera tego ostatniego z zespołów zakończyła się trzy lata temu po śmierci frontmana. Już rok później doszło do spotkania oryginalnego składu Black Sabbath. Jego efektem okazało się ogłoszenie powrotu zespołu na sceny i rozpoczęcie prac nad nowym albumem. "Teraz albo nigdy" - powiedział wtedy gitarzysta Tommy Iomi.

Niestety - na początku 2012 roku okazało się, że muzyk jest chory na nowotwór węzłów chłonnych. Żeby ułatwić gitarzyście pracę, przeniesiono się z nagraniami z Los Angeles do Anglii. Kiedy wszystko uzgodniono - z umowy wyłamał się perkusista Bill Ward. Chcąc nie chcąc, muzycy musieli wynająć kogoś innego - i wtedy do składu Black Sabbath dołączył Brad Wilk z Rage Against The Machine i Audioslave. Pod okiem słynnego producenta Ricka Rubina powstało wówczas osiem utworów, które ostatecznie trafiły na "13". Pierwsze reakcje na płytę są entuzjastyczne. "To zaskakująco dobry, apokaliptyczny, idealny dla każdego fana metalu album" - napisał przedwczoraj brytyjski magazyn "Kerrang".

Wszystko wskazuje na to, że Black Sabbath wyruszy teraz na trasę koncertową po świecie. W Europie grupa ma zagrać dopiero jesienią i zimą. W przypadku tej formacji trudno być jednak czegokolwiek pewnym.

Jeszcze niedawno w tabloidach huczało o nawrocie narkotykowego nałogu wokalisty zespołu. Osbourne, dzięki swej żonie i menedżerce, Sharon, uwolnił się jakiś czas temu od heroiny i alkoholu. Praca nad albumem jednak mu się nie przysłużyła - stare nawyki znów dały o sobie znać. Dzisiaj podobno Ozzy jest ponownie w formie - ale na jak długo?

Nie powinniśmy się również spodziewać po koncertach szokujących ekscesów, które grupa fundowała w przeszłości. Osbourne nazywany był przecież przez fanów "Księciem Ciemności", a do jego najbardziej spektakularnych popisów na scenie należało odgryzienie głowy żywemu nietoperzowi (podobno myślał, że to gumowy gadżet) czy picie ludzkiej krwi.

Te i podobne wypadki sprawiły, że wokalistę oskarżano wręcz o konszachty z Lucyferem. Tymczasem w wywiadzie z 1992 roku Osbourne wyznał, że jest wiernym Kościoła anglikańskiego i ma zwyczaj... modlić się przed każdym występem. Od tamtej pory zaprzestał też kontrowersyjnych zachowań na scenie.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Black Sabbath po latach znowu z Ozzym. Zespół nie boi się pechowej "13" - Gazeta Krakowska

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany