Biura i apteka w dawnej przędzalni przy ul. Pomorskiej. Z kompletnej ruiny powstała perełka

Okazały zbiornik będzie pełnił obecnie wyłącznie funkcje dekoracyjne. Będzie ozdobą gabinetu właściciela budynku, który w sumie ma mniej więcej 35 mkw. powierzchni
- Zbiornik, podobnie jak i cała fabryka, była w fatalnym stanie – mówi Bartłomiej Pieleszek, menadżer budowy. - Musiał być pospawany i śrutowany. Wymieniliśmy w nim także częściowo blachę.

Prywatny inwestor kupił budynek w 2013 r. za nieco ponad 1 mln zł.
- W momencie zakupu gmach był w opłakanym stanie – mówi Mikołaj Gauer, właściciel obiektu. - Dach wpadł np. do środka. Cała elewacja była z kolei przykryta tynkiem, który trzeba było skuć.

W dawnej fabryce udało się zachować wiele oryginalnych elementów, m.in. drewniane stropy i otwory okienne. Teraz jest już dużo lepiej.
Po rewitalizacji parter i I piętro fabryki zostaną zamienione na aptekę stacjonarną oraz magazyny apteki internetowej. Na II i II piętrze znajdą się z kolei biura, w których ulokuje się firma informatyczna, agencja nieruchomości, agencja interaktywna oraz firma trudniąca się instalacją solarów.

Początkowo fabryka należała do firmy M. Tykociner i S-ka. W 1908 r. fabrykę przejęli Markus Rzepkowicz i Leon Monczka. Wspólnicy rozbudowali zakład tworząc przędzalnię wełny zgrzebnej, a poza nią prowadzili tu także sprzedaż przędzy. Po wojnie powstał tu oddział Zakładów Przemysłu Zgrzebnego, a potem jeden z oddziałów Lodeksu. W ostatnim czasie gmach stał pusty.

Noc Perseidów w parku Źródliska. Obserwacja rozpocznie się o godz. 21.30

Plaga sinic w Bałtyku. Kąpiel grozi wysypką, zaczerwienieniem skóry, a nawet uszkodzeniem wątroby [x-news]: