Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bitwa dużych chłopców. Strzelali do siebie z plastikowych kulek [zdjęcia]

Włodzimierz Kupisz
Tak prezentowali się alianci.
Tak prezentowali się alianci. Włodzimierz Kupisz
18-latek dowodzący drużyną rówieśników w mundurach - żołnierzy Bundeswehry. Za chwilę atakujemy Bastogne.

W tym samym czasie amerykański sierżant denerwuje się na obrońców Bastogne, że nie wszyscy przykładają się do pogłębiania okopów.
Takie rozmowy można było usłyszeć w starej
20-hektarowej kopalni piasku w Pałczewie (gm. Brójce), która na co dzień służy jako motodrom dla entuzjastów ekstremalnej jazdy terenowej. W sobotę rekordowa liczba 768 osób wzięła udział w V edycji gry airsoftowej Ardeny 2012, której uczestnicy strzelają do siebie plastikowymi lub ceramicznymi kulkami.

W mundurze Brunnera
Ta edycja była szczególna, bo na piaszczystych bezdrożach pojawiły się oryginalne pojazdy pancerne i terenowe z okresu II wojny światowej, które uświetniły widowisko. Kolumnę otwierał motocykl bmw Sahara 750, potem jechał pojazd terenowy kubelwagen, a na końcu niemiecki transporter opancerzony Sd.Kfz.251. W wąwozie stał ukryty 9-tonowy amerykański transporter półgąsienicowy halftrack z poczwórnie sprzężonymi działkami przeciwlotniczymi. Sprzęt został ściągnięty przez Jacka Kopczyńskiego, łódzkiego kolekcjonera kołowych militariów. Do pomocy przy ich obsłudze przywiózł trzech synów.

- Ciężki sprzęt nie może tu bezpośrednio wspierać żołnierzy, bo mogłoby dojść do wypadku - mówi 62-letni Lech Ryszewski, organizator gry. - Ze względów bezpieczeństwa do umacniania okopów nie używa się drutu kolczastego, tylko sznurka albo biało-czerwonej taśmy. Uczestników gry obowiązują także ograniczenia ideologiczne: nie wolno malować swastyk na burtach pojazdów, a jedynie logo historycznych jednostek wojskowych; krzyże na sztandarach niemieckich są innego kroju.
L. Ryszewski wypożyczył z rekwizytorni przy ul. Łąkowej (gdzie mieściła się kiedyś łódzka Wytwórnia Filmów Fabularnych) oryginalny mundur najbardziej znanego telewizyjnego esesmana: Hermanna Brunnera, którego w serialu "Stawka większa niż życie" zagrał Emil Karewicz. Swastykę na opasce i Krzyż Żelazny miał zaklejone. Mimo to ktoś z widzów, reprezentant młodego pokolenia, zarzucił mu epatowanie nazistowskim mundurem. W Ardenach walczyły korpusy pancerne Waffen-SS. Nie można naginać prawdy historycznej.

Bez kamizelki kuloodpornej
Do rekonstrukcji bitwy w Ardenach z 1944 r. ściągnięto nie tylko grupy odtwarzające Wehrmacht i aliantów, ale także współczesne wojsko amerykańskie i polskie z kontyngentu w Afganistanie. W rolę sędziów gry wcielili się żołnierze 2. regimentu desantowego Legii Cudzoziemskiej. Arbitrów łatwo było rozpoznać po żółtych hełmach. Od samego początku bitwy mieli pole do popisu. Alianci nie zdzierżyli bowiem bliskiej obecności skupiska Niemców na betonowej drodze i strzelali im w plecy, czego w ogóle nie było w scenariuszu. Rozjemcy interweniowali również wtedy, gdy rzucano granaty w kierunku "rannych", oznakowanych czerwonymi szmatami.

Reporter Expressu część bitwy spędził bezpiecznie we wnętrzu transportera opancerzonego Sd.Kfz.251, robiącego kółko wokół pola walki. Gdy amerykańskie pociski przebiły przewód olejowy, kierowca Jacek Kopczyński wysłał syna motocyklem do stacji benzynowej po olej.
- Niech pan stąd ucieka, bo tu zaraz rozpęta się piekło - ostrzegł zatroskany młodzieniec, broniący zalesionego wzgórza Bastogne.

I rzeczywiście znaleźliśmy się na linii ognia. Założyłem ochronne gogle, ale zapomniałem o pobraniu kamizelki odblaskowej. Obie strony waliły do mnie z pneumatycznych karabinów maszynowych (6-11 tysięcy złotych sztuka). Dostałem bolesny postrzał w brzuch z bliskiej odległości. Podejrzewam o to amerykańskiego snajpera. Jednocześnie na plecach czułem, jakby ktoś rzucał we mnie grochem. Jednak kuleczki o średnicy 6 mm wystrzelone z odległości 80-100 metrów mogą pozostawić co najwyżej siniaczka, jeśli trafią przez koszulę. Wielu uczestników poszło na tę wojnę w atrapach kamizelek kuloodpornych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany