Bili nawet wtedy, gdy ich ofiara była nieprzytomna

22 kwietnia 2011 roku grupa znajomych zorganizowała towarzyskie spotkanie w zajeździe w Nieborowie. Ok. godz. 23 40-letni Zbigniew S., jeden z uczestników, wyszedł przed budynek. Zatelefonował do syna, żeby po niego przyjechał. Wtedy na parkingu pojawiła się czwórka oskarżonych. Wywołali bójkę z uczestnikami imprezy najpierw w zajeździe, potem na parkingu.

Piotr D., uderzył w twarz Zbigniewa S., ten przewrócił się, a gdy wstał Adam Z. pociągnął go za kołnierz i kurtki i znów przewrócił. Obaj zaczęli okładać leżącego, potem dołączyli do nich Paweł M. i Bogumił B. We czwórkę bili swą ofiarę po całym ciele, kopali po tułowiu i głowie, skakali. Widział to syn ofiary, ale nie wiedział, że to jego ojciec jest bity.

Sprawcy uciekli, znajomi reanimowali nieprzytomnego i z trudem oddychającego Zbigniewa S. Pomimo prób ratowania mężczyzna zmarł. Przyczyną śmierci było zachłyśnięcie się krwią.

Sprawcy byli szczególnie brutalni – podkreślono w akcie oskarżenia – bili, kopali leżącego człowieka, nawet wtedy, gdy był już nieprzytomny. W pierwszym procesie sąd wymierzył kary od 9 do 5 lat więzienia, jednak po apelacji sprawa wróciła na wokandę. W ponownym procesie Piotr D. został skazany na 15 lat więzienia, Adam Z. na 12 lat, Paweł M. na 6 lat i Bogumił M. na 5 lat więzienia.

SKARPETKI ZŁUSZCZAJĄCE [GDZIE KUPIĆ, CENA, OPINIE]
Zobacz też: Taylor Swift kolejny raz pokazała, że ma gest. Gwiazda wspomogła chorą na Naomi Oakes kwotą 50 tysięcy dolarów. Oby przekazana kwota pomogła Naomi wrócić do zdrowia