Zdaniem właścicieli małych sklepów, handel biletami komunikacji miejskiej nie bardzo się opłaca.
– Trzeba zapłacić 23-procentowy podatek od sprzedaży, więc zysku na nich nie ma prawie żadnego – tłumaczy właściciel sklepu monopolowego u zbiegu ul. Lokatorskiej i ul. Rzgowskiej.
Tymczasem chętnych na zakup biletów nie brakuje.
– Idą jak woda, zwłaszcza w niedzielę – opowiada właścicielka sklepu z alkoholami u zbiegu ul. Rzgowskiej i ul. Piasecznej, jednym z niewielu na Górnej oferującym bilety MPK. – Ostatnio klient przyszedł do mnie aż z ul. Sanockiej. Okrążył całe osiedle, ale nigdzie nie mógł dostać biletów.
Właściciele sklepów franczyzowych typu Żabka, Fresh Market czy Małpka nawet gdyby chcieli sprzedawać bilety łodzianom, to nie mogą.
– Zamawiam produkty w centrali zaopatrzeniowej mojej sieci, a tam biletów nie ma. Sama nie mogę ich wprowadzić – wyjaśnia pani Mirosława z Żabki przy ul. Rzgowskiej. – A klienci bardzo często pytają o bilety...
Jak informuje Sebastian Grochala, rzecznik łódzkiego MPK, właściciele sklepów i kiosków otrzymują 5,5-procentowy upust w cenie biletu, czyli na przykład za bilet za 2,60 zł płacą o około 14 groszy mniej.
– Upust jest rezultatem porozumienia między Zarządem Dróg i Transportu a MPK – wyjaśnia rzecznik. – Mimo że zapotrzebowanie na bilety jest, bo widać wzrost ich sprzedaży, to liczba sklepów chętnych do prowadzenia jej niestety nie rośnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"