Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bilet do kina: „Na głębinie”, czyli wygrać z oceanem

(rs)
materiały dystrybutora
Propozycja dla obserwatorów kina spoza hollywoodzkiego nurtu. Islandzki reżyser Baltasar Kormákur, wsławiony obrazem „101 Reykjavik”, w USA zrealizował niedawno pokazywanych u nas „Agentów”. Filmem „Na głębinie” wraca w rodzinne rejony, do ludzi hartowanych przez nieobliczalny ocean. W historii opartej na faktach jest wiele tajemnic.

To się zdarzyło w 1984 roku. Prawdziwy bohater zjawia się w ostatnich kadrach. Na ekranie, skracając imię, mówią o nim Gulli. W tej roli robiący wrażenie Ólafur Darri Ólafsson.
Niemal wszyscy w okolicy żyją z połowu ryb, dzielą niebezpieczny los, piją, żyją z dnia na dzień. Dla 6-osobowej załogi kutra kolejny kurs będzie tragiczny. Sieć zaplątana o skałę ściąga łupinkę na dno. Ludzie są bez szans – temperatura wody 5 stopni Celsjusza. Do brzegu kilka kilometrów. Gulli nie daje za wygraną. Płynie. Trudno uwierzyć, że mu się uda, choć od początku wiadomo, że ocalał. Tylko towarzysząca mu jakiś czas mewa zdaje się czuwać nad nim. Człowiek, który, jak sam mówi, ze sportów uprawiał tylko grę w szachy, przysadzisty, powolny, bez jakiegoś niespodziewanego odkrycia zaskakującej metody przetrwania, dokonuje cudu.
Dlaczego właśnie on wygrał prawie 6-godzinną walkę? To stanie się problemem rzeszy badaczy, znawców wytrzymałości ludzkiego ciała. Nie miał prawa przetrwać w lodowatej wodzie dłużej niż kwadrans. Los kolegów, którzy wydawali się znacznie sprawniejsi od niego, to potwierdził. Szukając wyjaśnienia, naukowcy sprawdzają, czy może ma tzw. foczy tłuszcz. Okazuje się, że nie.
Pozostaje zastanowić się nad nieobliczalną mocą tkwiącą w tym, co określa się wolą życia. Wszystko rozgrywa się w przeraźliwie prawdziwych realiach, w przestrzeni budzącej respekt i grozę, mówią fakty, za wszystkim stoi nadludzka niewiadoma. Reżyser nie buduje jednak filozoficznych teorii, choć chłodno prowokuje do nadrealistycznych refleksji. To nie jest „Gniew oceanu”, nie tylko dlatego, że nie ma Clooneya, ale opowieść z chłodem dokumentu. (95 min).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany