Na ogłoszeniu wyroku nie było stron, więc nie wiadomo, czy oskarżyciel posiłkowy (żona zmarłego pieszego) lub prokurator będą składali kasację.
Czytaj również:
Do wypadku doszło w lutym 2018 roku na skrzyżowaniu ulic Bohaterów Getta i Żabiej. Na przejściu został potrącony 59-letni mężczyzna, który na skutek poważnych obrażeń zmarł w szpitalu. Jak informowała wtedy policja, pieszy mógł wbiec na jezdnię tuż przed nadjeżdżające auto. Jego kierowca został oskarżony o nieumyślne naruszenie zasady bezpieczeństwa w ruchu, ponieważ dojeżdżając do przejścia - nie zachował szczególnej ostrożności i zbyt późno zareagował na wejście pieszego.
W sprawie wypowiadali się czterej biegli, ale nie było świadków wypadku. Sąd Rejonowy w Białymstoku wydając wyrok (w lutym 2021 r.) w tej sprawie skorzystał z tej, którą uznał za najpełniejszą i najlepszą. Stwierdził, że to pieszy nie zachował należytej ostrożności i wszedł na przejście, nie dając kierowcy szans na skuteczną reakcję. Kierowca został uniewinniony.
Czytaj również:
Po apelacji prokuratury i pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego sąd okręgowy wyrok ten uchylił i sprawa miała być rozpoznawana od nowa. Jednak obrońca oskarżonego zaskarżył to orzeczenie w Sądzie Najwyższym ten nakazał ponowne rozpoznanie apelacji.
I w piątek (27.05) Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrok uniewinniający kierowcę utrzymał. Jak podkreślił sędzia Wiesław Żywolewski, zebrany w sprawie materiał dowodowy jest kompletny, więc nie wymaga uzupełnienia.
- Nie było naocznych obiektywnych świadków (poza oskarżonym i jego żoną), ani zapisu monitoringu z miejsca wypadku. Sąd rejonowy przeprowadził w tej sprawie skrupulatne i pogłębione postępowanie, i wydał prawidłowy wyrok - tłumaczył sędzia Wiesław Żywolewski.
Mówił też, że przepisy nie pozwalają uchylić wyroku uniewinniającego, jeśli sąd odwoławczy nie jest przekonany, że oskarżony powinien zostać skazany: - W tej sprawie takiego przekonania sąd odwoławczy absolutnie nie ma – zapewnił sędzia Żywolewski i dodał, że dokonana przez sąd pierwszej instancji analiza dowodów jest słuszna. - Sąd rejonowy ocenił je prawidłowo i wywiódł z nich stosowne wnioski, które doprowadziły do wydania prawidłowego wyroku.
Czytaj również:
Sędzia przypomniał ponadto, że w sprawie wypadku wypowiadali się czterej biegli. Ten, na którego opinii sąd pierwszej instancji oparł wyrok wyliczył, że auto było ok. 11 m od przejścia, gdy wszedł na nie pieszy. Tymczasem do zatrzymania przy prędkości 40-45 km/h trzeba ponad 22 m.
- Kierujący pojazdem nie miał możliwości uniknięcia wypadku. Nie mógł, w momencie wejścia pieszego na jezdnię, skutecznie zahamować, ani nawet zmniejszyć prędkości – podkreślił sędzia.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?