Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezdomny inżynier mieszka w aucie zaparkowanym na łódzkiej ulicy

(ij)
67-letni Wirgiliusz Owczarek przez ostatnie tygodnie śpi w swoim renault twingo zaparkowanym na ul. Kopernika tuż przy skrzyżowaniu z al. Włókniarzy. Mężczyzna, który walczy z rakiem skóry, od 10 lat jest bezdomny, a od dwóch lat większość życia spędza w aucie. Nie chce jednak niczego w swoim życiu zmieniać. – Lubię tę swoją szkołę przetrwania – mówi. – Jestem stoikiem i niełatwo wyprowadzić mnie z równowagi.

Zanim został bezdomnym, mieszkał przez trzydzieści lat w Piotrkowie Trybunalskim. Dach nad głową stracił w 2004 r., gdy rozstał się z żoną. Uległ wtedy wypadkowi, na skutek którego miał złamane nogi w osiemnastu miejscach. Razem z byłą małżonką musiał opuścić zadłużone mieszkanie komunalne.

Pan Wirgiliusz skończył Akademię Rolniczą we Wrocławiu, uzyskując tytuł inżyniera rolnictwa, a także podyplomowe studium prawa i administracji na Uniwersytecie Warszawskim. Jak twierdzi, rozpoczął także pisanie doktoratu. W życiu zawodowym był m.in. naczelnikiem powiatu w Radomsku, naczelnikiem gminy Rozprza oraz prezesem związku rolniczego. Kiedy uległ wypadkowi, przeszedł na rentę. Obecnie utrzymuje się z emerytury wynoszącej niecałe 900 zł.

Samochód, który stał się jego domem, kupił w 2012 r. za 2800 zł. Po licznych problemach, ze względu na to, że nie ma stałego miejsca zameldowania, udało mu się go zarejestrować.
– Jestem chyba jedynym bezdomnym w Polsce, który ma samochód – śmieje się pan Wirgiliusz.

Zanim zamieszkał w aucie, z walizką podróżował po Polsce i Europie.
– Mam wielu przyjaciół w różnych miastach, u których mogę przenocować – mówi. – Korzystam z tego także zimą, gdy temperatura nie pozwala na nocowanie w aucie.

Obecnie bezdomny inżynier większość czasu spędza w Łodzi, ponieważ mieszka tu jego córka (oprócz niej ma jeszcze dwóch starszych synów), a także dlatego, że czuje się z Łodzią związany. Nie chce jednak wprowadzić się do córki, gdyż jak twierdzi, ma ona trudne warunki, a on nie chce być dla nikogo uciążliwy.

Według pana Wirgiliusza, mieszkanie w samochodzie to najtańszy sposób na przeżycie.
– Nie płaci się za czynsz ani media, a jedynie za OC i czasem za paliwo, bo ostatnio rzadko jeżdżę – twierdzi. – Gdy coś się zepsuje w aucie, to potrafię sam naprawić.

Wirgiliusz Owczarek myje się na stacjach benzynowych, jada w samochodzie lub na mieście w barach. Korespondencję odbiera na poczcie, gdzie ma swoją skrytkę. W aucie przechowuje ubrania, buty, koce, parasole, naczynia, dokumenty oraz dużo książek.

– Interesuje mnie medycyna i technologie rolno-spożywcze, dużo czytam na ten temat – mówi. – Książki kupuję lub odwiedzam bibliotekę, w której przeglądam też bieżącą prasę.

W ciągu dnia Wirgiliusz Owczarek, jak to określa, wykonuje prace społeczne dla Łodzi. Ostatnio starał się m.in. o nagrody od Urzędu Miasta dla kapel ludowych, które grały podczas jednej z imprez na ul. Piotrkowskiej.
– Chcę poświęcić się Łodzi, bo jest tego warta – mówi. – W najbliższych wyborach będę starał się zdobyć mandat radnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany