Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez zapowiedzi odwiedzili w niedzielny wieczór dom pomocy społecznej przy ul. Dojazdowej 5/7

(JED)
Nocna kontrola w łódzkim DPS
Nocna kontrola w łódzkim DPS Agnieszka Jedlińska
Osiemdziesięciu trzech podopiecznych seniorów, w tym czternastu leżących, wymagających stałej opieki i jedna opiekunka bez uprawnień do podawania jakichkolwiek leków, także tych ratujących życie chorego - taki stan zastali w niedzielny wieczór przedstawiciele łódzkiego magistratu, którzy postanowili bez uprzedzenia skontrolować podległą sobie placówkę - Dom Pomocy Społecznej przy ul. Dojazdowej 5/7.

Na kontrolę wybrali się wiceprezydent Adam Wieczorek, odpowiedzialny za łódzką służbę zdrowia i opiekę społeczną oraz Piotr Rydzewski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

– Pielęgniarka się pochorowała – powiedziała dyżurna opiekunka. – Zawsze w nocy są dwie osoby - opiekun i pielęgniarka. Dziś przyszłam do pracy i okazało się, że przez całą noc będę sama. Nie mogłam wyjść, bo jestem sama, jeśli coś by się stało, mogę wezwać pogotowie.

W ośrodku oprócz pensjonariuszy i opiekunki nie było tej nocy nawet stróża, czy pracownika ochrony. Wrażenie zrobili seniorzy śpiący na tapczanach ustawionych w korytarzu. Okazało się, że w ich sali w piątek rozpoczął się remont, a nie było innego pokoju, żeby ich przenieść. Ile było prawdy w słowach pracownicy dociekać będą urzędnicy na podstawie dokumentów (grafik dyżurów w niedzielę zaginął), które wczoraj dostarczyła dyrektor placówki Zenobia Hofman. Kobieta wezwana do urzędu złożyła oświadczenie, że sytuacja była incydentem wynikającym wyłącznie z choroby kilku pielęgniarek. Ma też złożyć obszerny raport z funkcjonowania swojej placówki.
– Do tej pory dyrektorzy domów pomocy zapewniali, że standardem jest nocna opieka dwóch opiekuna i pielęgniarki – tłumaczy Adam Wieczorek. – W takich placówkach jest bardzo wiele chorych, którzy wymagają specjalistycznej opieki medycznej. Tę sytuację trzeba wyjaśnić.

Zapowiedziano też, że w kolejnych dps-ach będą się odbywać niezapowiedziane, nocne kontrole, które ocenią bezpieczeństwo.
Łódzkie domy opieki społecznej są coraz lepiej prowadzone. Remontowane i wyposażone w odpowiedni sprzęt mają zapewniać specjalistyczną opiekę. Niestety wiele z nich cieszy się ciągle złą sławą. Krewni seniorów skarżą się na małą obsadę personelu w nocy, że chory, kiedy spadnie z łóżka leży przykryty kocem na podłodze aż przyjdzie nowa zmiana i go podniesie. Do jedzenia dostają konserwy rybne lub mięso z kością, którego nie mogą pogryźć. A personel w kuchni podkrada jedzenie przez co pensjonariusze mają mniejsze porcje gorszej jakości.

Zobacz też skandal w łódzkim DPS-ie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany