Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez kasy z miasta. To koniec żeńskiej koszykówki w ŁKS?

(bap)
Czasem trzeba zrobić dwa kroki w tym, żeby potem znów pójść na przód  - mówi Mirosław Trześniewski.
Czasem trzeba zrobić dwa kroki w tym, żeby potem znów pójść na przód - mówi Mirosław Trześniewski. Paweł Łacheta
Władze miasta wyjaśniły powody wypowiedzenia umowy Stowarzyszeniu ŁKS Basket Women, co oznacza, że występująca w ekstraklasie koszykarek drużyna nie otrzyma 140 tys. zł z miejskiego budżetu. - Żeńska koszykówka w ŁKS nie zniknie ze sportowej mapy Łodzi i kraju - zapowiada wiceprezes sekcji, Mirosław Trześniewski.

O zerwaniu umowy przez miasto napisaliśmy w czwartek. W piśmie wysłanym do klubu z al. Unii można przeczytać, że powodem tak drastycznej decyzji są zajęcia komornicze, które uniemożliwiają przelanie na konto drugiej transzy pieniędzy przeznaczonych na promocję poprzez sport. - Zgodnie z prawem, nie możemy przekazywać miejskich pieniędzy na konta komorników, którzy zgłaszają się bezpośrednio do nas. Ich roszczenia znacznie przekraczają 140 tys. zł, które mieliśmy przekazać- tłumaczy wiceprezydent Krzysztof Piątkowski. - Jesteśmy zobowiązani do tego, żeby dotować klub, trenującą młodzież, ale nie konta komorników.
- Dla nas ta sprawa jest zakończona - podkreślają w magistracie i przekonują, że w ostatnim czasie odbyło się wiele spotkań przedstawicieli miasta i wiceprezesa ŁKS BW Mirosława Trześniewskiego. - Omawialiśmy na nich los klubu, szukaliśmy rozwiązań i informowaliśmy pana Trześniewskiego, co może się stać. Egzekucje nadal jednak wpływają - mówi dyrektor Wydziału Sportu UMŁ, Longina Lefik.
Dla przeżywającego od dawna kłopoty finansowe klubu brak 140 tys. zł to ogromna strata, ale jeszcze większą są środki na szkolenie młodzieży. Na ten cel miasto nie może przekazać 90 tys. zł. - Chcieliśmy przelać te pieniądze do łódzkiego związku koszykówki, ale prezes odmówił - dodała Lefik.
Sytuacja ogranizacyjno-finansowa klubu jest bardzo zła, Trześniewski nie zamierza jednak składać broni. - Widzę, że dla władz miasta nasz klub jest bardzo ważny, skoro zwołuje na ten temat konferencję. Dziwię się tylko, bo o problemach mieliśmy rozmawiać za zamkniętymi drzwiami - odpowiada Trześniewski i dodaje: - O możliwości cofnięcia drugiej transzy pieniędzy nikt mnie nie informował.
Czy bez 140 tys. zł z miejskiej kasy zadłużony klub ma jeszcze szanse na start w ekstraklasie.
- Szanse będą do końca. Nie poddajemy się i będziemy szukać pieniędzy, które pozwolą nam wystartować w najwyższej klasie rozgrywkowej - zapewnia Trześniewski. - A jak się nie uda? Czasem trzeba zrobić dwa kroki w tył, żeby potem znów pójść na przód. Żeńska koszykówka w ŁKS nie zniknie ze sportowej mapy Łodz i kraju.
Czasem trzeba zrobić dwa kroki w tym, żeby potem znów pójść na przód  - mówi Mirosław Trześniewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany