Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez Igi Świątek i Huberta Hurkacza emocji nie brakowało. Najwięcej było w meczu Polski z Brazylią w Billie Jean King Cup

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Magdalena Fręch poprowadziła Polki do zwycięstwa nad Brazylią
Magdalena Fręch poprowadziła Polki do zwycięstwa nad Brazylią Lucyna Nenow / Polska Press
Iga Świątek miała w ubiegłym tygodniu wolne (nie zobaczymy jej również w rozpoczynającym się 19 kwietnia turnieju WTA 500 w Stuttgarcie), a Hubert Hurkacz przedwcześnie pożegnał się z turniejem ATP Masters 1000 w Monte Carlo. Nie oznacza to jednak, że pod nieobecność naszych rakiet numer jeden nic ciekawego nie wydarzyło się w polskim tenisie. Przeciwnie, emocji nie brakowało.

Iga Świątek miała w ubiegłym tygodniu wolne (nie zobaczymy jej również w rozpoczynającym się 19 kwietnia turnieju WTA 500 w Stuttgarcie), a Hubert Hurkacz przedwcześnie pożegnał się z turniejem ATP Masters 1000 w Monte Carlo. Przegrał co prawda z nie byle kim, bo Brytyjczyk Daniel Evans wyrzucił z turnieju w kolejnej rundzie samego Novaka Djokovicia. Nie zmienia to faktu, że po triumfie wrocławianina w Miami wszyscy liczyli na trochę więcej. Nawet biorąc poprawkę na to, że był to jego pierwszy w tym roku start na kortach ziemnych (kolejny będzie miał miejsce na początku maja w Madrycie).

Nie oznacza to jednak, że pod nieobecność naszych rakiet numer jeden nic ciekawego nie wydarzyło się w polskim tenisie. Przeciwnie, emocji nie brakowało. Najwięcej było ich w Bytomiu, gdzie Polska pokonała 3:2 Brazylię, w ramach rozgrywek o Billie Jean King Cup (kiedyś Puchar Federacji).

- Było bardzo dużo stresu! Wielkie gratulacje dla dziewczyn, że to dźwignęły. Poziomem wszystkie dziewczyny były mocno zbliżone, a podczas rozgrywek międzynarodowych to się wyrównuje. To były trudne i ciasne mecze, trzeba było włożyć dużo zdrowia. Każda z dziewczyn dołożyła cegiełkę do końcowego sukcesu - chwalił swoje podopieczne kapitan naszej reprezentacji Dawid Celt.

W Bytomiu zabrakło Igi Świątek. Do gry w narodowych barwach wróciła za to po sześcioletniej przerwie Urszula Radwańska. Nie był to niestety udany powrót, bo młodsza siostra Agnieszki nie poradziła sobie [6:7(9), 6:3, 2:6] z Laurą Pigossi. Swojego singla (3:6, 5:7 z Caroliną Meligeni Alves )przegrała również Katarzyna Kawa.

Oba swoje pojedynki wygrała za to Magdalena Fręch i w efekcie o wyniku musiał zdecydować debel, w którym Fręch i Kawa wygrały 1:6, 6:2, 6:4 z Meligeni Alves i Luisie Stefani.

Wygrana w Bytomiu oznacza dla Polek awans do przyszłorocznych kwalifikacji o prawo gry w finałowym turnieju BJK Cup w Budapeszcie.

Nie był to nasz jedyny sukces w ostatnich dniach. Kolejne dobre wieści przyszły ze Splitu, gdzie Kacper Żuk wygrał pierwszy w karierze turniej rangi challenger. W finale imprezy z pulą nagród 44 820 euro Polak pokonał 6:4 6:2 Francuza Mathiasa Bourgue’a. Żuk, który do turnieju głównego musiał przebijać się przez kwalifikacje, awansuje dzięki punktom zdobytym w Splicie w okolice 170. miejsca w rankingu ATP.

Kacper Żuk wygrał turniej Split Open. Dla polskiego tenisisty to największy jak dotychczas sukces w zawodowej karierze

A w Monte Carlo najlepszy okazał się ostatecznie Stefanos Tsitsipas. W niedzielnym finale Grek wygrał 6:3, 6:3 z pogromcą królem kortów ziemnych Rafaela Nadala (Hiszpan stracił tym samym szansę na 12. tytuł w Monako), Rosjaninem Andriejem Rublowem.

Dla Tsitsipasa to pierwszy tytuł w 2021 roku. W marcu dotarł również do finału turnieju ATP 500 w Acapulco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany