Trener Śląska Orest Lenczyk: - Na stadionie Widzewa zawsze się trudno grało. W niedzielę prowadziliśmy dwa razy, ale nie wygraliśmy spotkania z łodzianami. To lekcja poglądowa dla zawodników i trenera, który chciał przechytrzyć przeciwnika i przeprowadził w końcówce zmianę, która miała na celu tylko zyskanie czasu. Nie widziałem jeszcze zapisu wideo, więc trudno mi w tej chwili oceniać, kto indywidualnie ponosi winę za stratę drugiego gola. Cały zespół ma go na sumieniu, bo miał piłkę w prawym narożniku boiska po stronie przeciwnika i pozwolił sobie strzelić gola. Dwa długie podania i trafiliśmy z nieba do piekła.
Trener Widzewa Radosław Mroczkowski: - To był bardzo trudny mecz. Od samego początku widzieliśmy na boisku dużo walki i fizycznej gry. Byliśmy na to przygotowani, ale mieliśmy sporo szczęścia w końcowej fazie meczu. Szkoda błędu Mrozińskiego, który mógł nas kosztować stratę trzech punktów. To jednak bardzo młody zawodnik i trzeba mu to wybaczyć. Dobrze, że Przemek Oziębała znalazł się we właściwym miejscu i doprowadził do wyrównania. Bardzo długo będę pamiętał ten mecz. (hof)
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.